dla samotnych

eman

Zatem po zastanowieniu, trzymam stronę firm Smile

Wysoki

A ja odwrotnie, bo uważam, że jak kupujesz nasiona to już raz płacisz za nie, a potem jak z plonu robisz sobie następne to te mają już nieco inne właściwości, poza tym uważam, że żywność powinna być wyłączona z patentów. No i nie może być tak, że prywatna firma może sobie chodzić po prywatnych posesjach, polach i budynkach i kontrolować kto co ma i mieć większe uprawnienia w tym względzie jak Policja.

eman

Ich produkt, ich własność intelektualna. Oni się napracowali, żeby daną odmianę stworzyć i powinni mieć możliwość zabezpieczenia, żebyś przypadkiem ich towarem na boku nie handlował.

A z drugiej strony wara im od wchodzenia na teren prywatny. Wszelkie próbki pobrane z naruszeniem tego prawa nie powinny mieć żadnej mocy w trakcie ewentualnego postępowania roszczeniowego.

Wiem, wygląda to jakbym siedział okrakiem na barykadzie. Ale mam nadzieję, że tylko na pierwszy rzut oka.

Wysoki

No ale ta firma ma takie prawa, że może sobie chodzić po posesji i budynkach i polach. Ja uważam, że żywności nie można opatentować, bo ona nie jest wytworzona od podstaw, tylko jest zmodyfikowana przez wieloletnie procesy hodowli, to tak jakby ktoś opatentował sobie koło dodając do niego jakichś parę śrubek i już potem inji mieliby zakaz używania koła bez opłaty tak jak kiedyś pewna firma chciała opatentować sobie kształt geometryczny swojego telefonu. Poza tym jak siejesz z zebranych plonów danej odmiany to mają już one nieco inne cechy jak oryginał zakupiony w sklepie.

Wysoki

Taka firma nie wymyśliła np. pszenicy, bo to naturalnie występująca roślina z grupy traw uszlachetniona w wielowiekowym procesie hodowli, tylko ją ulepszyła, dlatego uważam, że nie można patentować czegoś, co bezpośrednio wywodzi się z naturalnego środowiska.

eman

Czy ja wiem, czy nie można... W Stanach patentują wszystko jak leci, u nas niemal niczego nie opłaca się patentować.

W sensie firma w licencji przyznaje sobie prawo do wchodzenia na posesje, pola i budynki? Była na to jakaś skarga do RPO albo UOKiK-u?

Moim zdaniem nie mógłbyś korzystać z koła z takim doborem zestawu śrubek.

Zauważ, że to jest już rolą regulatora, zwanego też władzą ustawodawczą, żeby biznes nie wszedł na głowy zwykłym ludziom. Problem w tym, że mamy prawo dla prawa, prawo stanowi wartość nadrzędną i cel sam w sobie. I zakazu takiego patentowania nikt nie wprowadzi, ponieważ i tak zostanie obalony w sądzie w imieniu obowiązujących przepisów.

Swoją drogą, słusznie zauważasz, że kolejne pokolenie nie jest już tą samą licencjonowaną pszenicą. Też myślałem w tym kierunku, ale zauważ, że producent też takie pokolenie sobie wyhoduje i może je opatentować. I powstaje pytanie na ile te ziarna (producenta i konsumenta) w drugim pokoleniu są do siebie podobne.

Wysoki

No ale tak jest właśnie, że prywatna firma to robi. Nie wiem czy była skarga, nawet jak była to i tak yrdgo typu skargi przeważnie nic nie dają. W USA tak samo jest, że to kontrolerzy prywatnych firm wchodzą na pola. Ogólnie w UE instytucje kontrolujące gospodarstwa mają większe prawa od Policji, mogą się poruszać po posesjach, budynkach gospodarczych i magazynowych i decydować o prywatnej własności. No właśnie tego typu odmiany różnią się np od pszenicy uprawianej np 8 tys. Lat temu w bardzo niewielkim stopniu. A jak kupujesz materiał siewny to w cenie tego materiału już jest wliczona opłata licencyjna. No w niektórych krajach już zakazano patentowania roślin hodowanych na cele spożywcze.

Wysoki

A w Polsce to działa tak, że masz tam sobie powiedzmy gospodarstwo i ta firma wysła pisma do losowo wybranych gospodarstw i każdy musi udzielić im odpowiedzi jaką odmianę wysiewa, ile kg i czy płaci te opłaty licencyjne jeśli wyślą do niego takie pismo. No i oni potem to jak chcą to kontrolują.

Wysoki

No w USA patentują jak leci to prawda, ale te patenty nie obowiązują wszędzie na świecie. Tam jest inne prawo jak w Europie np. Tam to jak pisałem taki rolnik co u niego przeniosą się nasiona GMO na jego pole i nie ma umowy z tą firmą nasienną to musi płacić im odszkodowanie, natomiast Europie jest odwrotnie i to amerykańskie koncerny muszą pilnować, aby ich nasiona i pyłki roślin GMO nie przeniosły się na uprawy tradycyjne jeśli sąsiadują z takimi działkami. Już była taka sprawa kiedyś, że pewna amerykańska firma dostarczyła do Europy nasiona rzepaku, a potem się okazało, że zawiera on część nasion GMO i potem rolnicy musieli niszczyć te uprawy, a firma płacić im duże odszkodowania.

eman

W Stanach takie naruszenie własności prywatnej? Mocno kłóci się to ze stereotypowym ,,za tą tabliczką możesz sprawdzić czy biegasz szybciej od kuli" Very Happy

eman

Zbaczając mocno z tematu, cały czas zastanawiam się, czy te nowe konta, które się średnio raz na tydzień rejestrują to ludzie czy automaty.

Wysoki

No wiesz w Stanach jest tak, że prawo ustanawia ten, kto ma więcej kasy, lobbyści. Poza tym tam się sporo pozmieniało od rządów lewicowca Obamy. Smile

Co do kont też się zastanawiam, niektórzy rejestrują się, ani nie cztają postów, ani nie piszą.

eman

W sumie to czemu ograniczasz tę prawidłowość do 1 demokracji świata?

Wysoki

Nie ograniczam, jednak tam to jest najbardziej rozpowszechnione, zalegalizowane i uważne za normalne. W innych krajach też to występuje, ale np w Europie w dużo mniejszym stopniu. Bo są różne instytucje kontrolujące lobbing i organizacje pozarządowe. Np w Polsce partie mają finansowwanie z budżetu. No i nie ma czegoś takiego, że jakiś biznesmen legalnie może płacić datki dla jakiejś partii, żeby mu tam ustawę pod niego przygotowała.

Wysoki

A co sądzisz o podwyżce akcyzy o 10%?