Forum dla samotnych Strona Główna dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samotność po latach szczęścia
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 30 do 35 lat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HaniazPoznania




Dołączył: 30 Sty 2021
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:11, 31 Sty 2021    Temat postu: Samotność po latach szczęścia

Cześć
Chciałam się przywitać.
Poczucie samotności mam od około 4,5 miesiąca czyli od wyprowadzki partnera z naszego domu. Stało się to nagle i całkowicie z zaskoczenia dla mnie. Pierwsze tygodnie nie wstawałam z łóżka, brałam tylko tabletki nasenne. Potem musiałam wrócić do pracy ale straciłam cała energię życiowa, pozytywne nastawienie do świata, umarł mój uśmiech za który byłam doceniana. Ludzie dookoła mnie nie poruszają tego tematu bo dla nich wyprowadzka mojego partnera jest szokiem - byliśmy uważani za „cudowny związek”. Ale słyszę jak mówią że to już nie ta sama Hania. I maja racje. Hania umarła...czuje się nieszczęśliwa do granic możliwości.
Może powinnam tutaj wyjaśnić na jakim jestem etapie z partnerem.
„Jesteśmy” razem od ponad 6 lat. Od poznania się wiedzieliśmy że to jest to. On zawsze mówił że jestem Jego bratnia dusza. Zbudowaliśmy związek na przyjaźni a potem pojawiło się uczucie. Partner był od zawsze poblokowany emocjonalnie, nie potrafił kochać, nie miał wiedzy jak powinna wyglądać normalna rodzina - ja Go tego nauczyłam, dzień po dniu...Zawsze powtarzał że to dzięki mnie poznał co to jest miłość i rodzina. Byliśmy związkiem który sobie bezgranicznie ufał, każdy problem rozwiązywaliśmy rozmową - oczywiście że były kłótnie ale nigdy nie szliśmy spać pokłóceni.
Zawsze mówiłam że Go sobie wymodliłam Smile Partner dzięki mnie naprawił relacje z rodziną, pokochała Go cała moja rodzina, mój siostrzeniec szaleje na Jego punkcie, moja siostra traktowała go jak brata, a moja mama jak syna. Moi rodzice dali nam mieszkanie gdzie stworzyliśmy 4 lata temu nasz dom.
Byłam tak szczęśliwa...psuć się zaczęło kiedy zachorowała moja mama. Wtedy zaczęłam naciskać partnera na ślub i dzieci. On przez swoje trudne dzieciństwo zamykał się na ten temat. I wtedy właśnie powinnam nie odpuszczać tylko pójść do psychologa. Potem partner przyznał że chciał mi się oświadczyć ale...powstrzymało Go to ze się pokłóciliśmy przed wyjazdem na urlop. Po powrocie dostałam diagnozę że jestem poważnie chora.
Choroba moja jest związana z tym że mogę mieć problem z zajściem w ciąże. W wieku wtedy 31 lat i z taka diagnoza zaczęłam naciskać na dzieci...Potem skupiłam się bardzo na szukaniu lekarza, zbieraniu pieniędzy na operacje, potem na samej operacji i wreszcie rekowclescencji...A On się robił coraz bardziej zimny dla mnie. Aż pewnego dnia wybuchł płaczem i powiedział że nic nie czuje...do nikogo. W złości po tym ile słów od niego usłyszałam..takich zabijających - kazałam mu się wynosić. I to był impuls (potem przyznał ze to była ta czara goryczy), spakował się i wyszedł z domu. Od tej pory widujemy się, rozmawiamy, piszemy...On poszedł na terapie i terapeutka stwierdziła zamrożenie uczuć. Mówiła ze leczenie potrwa. Co jakiś czas mam dość i wtedy płacze przy nim. On tego nie rozumie. Jakiś czas temu powiedział że ta rozłąka dała to że zauważył jak złe się żyje samemu, ze się uzupełnialiśmy, ze mieliśmy wszystko i dopiero moje słowa powoli do niego docierają. Podziękował ze walczę tak o nasz związek. Jak odpadłam na to ze ja tez powoli już nie mam sił to powiedział ze muszę je mieć. I na pewno jak zdecyduje się wrócić do pójdziemy na terapie...
Przez te 4,5 mies jest sinusoida - raz jest obojętny i oschły, raz przytula mnie jakbym była jego ratunkiem, pisze kilka razy w ciągu dnia, interesuje się mną a potem milczy...i właśnie od wczoraj milczy (jest chory) i mówi ze chce być sam i nie chce z nikim rozmawiać.
Od mies nie był na terapii (przez kwestie finansowe).
Mam ogromny żal do Jego rodziny i przyjaciół którzy mnie tak bardzo kochali i uwielbiali a teraz nie robią nic. Nie chodzi mi o to że maja się wtrącać ale uważam ze powinni chociaż spróbować z nim pogadać. Tylko jedna przyjaciółka zadzwoniła do mnie pytając czy może z nim pogadać i chciała nim wstrząsnąć ze niszczy nasze idealne życie.

Wiem że pewnie wielu z was pomyśli ze idealizuje nasz związek, ale naprawdę taki był. Bezpieczny, szczęśliwy, oparty na przyjaźni chyba najważniejszym z fundamentów. Dlatego rozpadł się mój cały świat.
Wiem tez że nigdy więcej nikomu nie mogłabym zaufać. Przed poznaniem Jego spotykałam się z wieloma facetami ale zawsze nie czułam się kochana, albo oni nie potrafili się we mnie zakochać. Miałam ogromne poczucie bycia niekochana.
Potem pojawił się On...naprawił mnie a ja naprawiłam Jego. Mieliśmy takie powiedzenie „jesteś moja podpora a ja Twoim oparciem”. Dlatego czuje się tak nieszczęśliwa. Jeżeli ktoś zaznał takiej miłości jak ja nie będzie wstanie już bez niej żyć. Zreszta wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, ze to jest na zawsze, mówiłam mu ze ja decydując się na wyprowadzenie wspolne do naszego mieszkania niebwyobrazam sobie żeby to nie było na zawsze. Jestem z osób które wierzą ze z każdego kryzysu można wyjsc i jak się podjęło decyzje o byciu razem to trzeba wziąć za to odpowiedzialność i walczyć.

A teraz zostałam sama..zaczyna mi brakować już sił by oddychać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przywrócony_id:(5167)




Dołączył: 25 Sie 2020
Posty: 2629
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:00, 31 Sty 2021    Temat postu:

Cześć Haniu!
Przeczytałam Twoja historię na jednym wdechu.

Na końcu przeszło mi przez głowę, patrząc z boku, że jednak jest tutaj pewne idealizowanie jego postawy i fundamentu związku.
Piszesz, że związek Wasz był bezpieczny, szczęśliwy, mieliście w sobie oparcie, byliście/jesteście bratnimi duszami. No w kilku słowach cukierkowo-lukrowo... Jednak, odsuwając na bok w tym momencie jego traumy, to gdyby on czuł się tak samo bezpiecznie, PEWNIE, szczęśliwie to czy unikałby tematu ślubu? Wymówka o potencjalnych, niedoszłych zaręczynach mogła być tak na prawdę wszystkim. Byliście sporo czasu, więc pewnie rozmawialiście ze sobą o ślubie. Jak on się na to zaopatruje. Piszę o tym, bo nie każdy chce ślubu, ale o tym komunikuje się raczej na początku relacji...

Jego zachowanie potencjalnych powrotów, przytulania miesza się z tym, że nie chce mieć z Toba kontaktu. To nie wróży dobrze na przyszłość a na domiar złego zrzuca na Ciebie cały ciężar odpowiedzialności w którym kierunku pójdzie Wasza relacja, mówiąc, że Ty masz mieć tą siłę, by ciągnąć ten wóz. Tak jakbyś miała mu udowadniać wciąż, że jednak warto do Ciebie wrócić. Zasmakował samotności, która go w pewnym sensie przygniotła ale jednocześnie samemu jest mu na tyle dobrze, że nie widzi motywacji, by to zmienić.

Myślę, że rzeźwiąco będzie powoli spoglądać, na to wszystko zza zasłony Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przywrócony_id:(5167)




Dołączył: 25 Sie 2020
Posty: 2629
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:32, 31 Sty 2021    Temat postu:

Żeby tego było mało to, pisanie o obopólnym wsparciu jest nieadekwatne do tej sytuacji, bo tego wsparcia nie miałaś z jego strony, gdy najbardziej go potrzebowałaś. Dopóki było w miarę dobrze i byłaś zdrowa to było w porządku, Otaczałaś go opieką, wykazałaś się ogromną cierpliwością do niego już od początku Waszej znajomości. Facet powinien się wykazać, teraz jego kolej, bo Ty już dużo zrobiłaś dla ratowania tego związku. Sama widzisz, że to Cię przerasta - to jest sygnał od Twojego własnego ciała, w które warto się wsłuchać, co wysyła do Ciebie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(5167) dnia Nie 13:34, 31 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dejan




Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pionki (woj.mazowieckie)

PostWysłany: Czw 13:30, 25 Mar 2021    Temat postu:

No cóż, ja nigdy z nikim nie byłem, ale też nie płakałem z tego powodu. Samotność jest nawet w związkach, w małżeństwach, bo to zależy od tego z kim się tworzy związek, czy małżeństwo.
Jeśli jest się z niewłaściwą osobą, która nie odwzajemnia uczuć, nie daje niczego od siebie, a potrafi tylko oczekiwać, nie okazuje wartości, no to wtedy jest nie tylko samotność, ale i człowiek podle się z tym czuje.
Ja nie chciałbym być z kobietą, która by mi nie okazywała wartości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartek1108.




Dołączył: 17 Sie 2021
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 21:47, 17 Sie 2021    Temat postu:

Rozstałem się z partnerka po 7 latach i trochę nie potrafię sobie z tym poradzić czuję się trochę zażenowany ze żale się tu ale naprawdę cholernie mi źle i pragnę kontaktu z drugim człowiekiem czuję pustkę i samotność rozbicie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BUBAA
Gość






PostWysłany: Wto 22:06, 17 Sie 2021    Temat postu:

Żyjesz dalej - proste.
Staraj się wychodzić z domu, spotykać z ludźmi. Nie masz z kim, to idź na spacer.
Jak jesteś sam w domu to nie rozmyslaj. Odpal film czy jakiś serial. Ja chyba dzisiaj sobie odpale Operację Samum bo od dziecka znam kawałek z tego filmu (śpij kochanie śpij - strasznie go lubię), ale samego filmu nie widziałam.
Zmień coś w wyglądzie może? Jakaś fajna fryzura, czy nowe ciuchy? Odpierdziel się to raz, że pewniej będziesz się czuł i dwa, że będziesz miał większe szanse na jakąś nową znajomość.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wyzwoleniec
Gość






PostWysłany: Wto 22:27, 17 Sie 2021    Temat postu:

Ja opisywalem w wierszach to co czułem. To tak jabym zdejmował brzemię tej miłości. To nie było rozpamietywanie ale uwalnianie się, walczyłem z jezykiem, z pięknem, z wyobraźnią. Forma i podgląd z góry, z perspektywy, dystansu nadawały sens nowemu życiu. Oczywiście, każdy jest inny ale można spróbować.

Kiedy dzisiaj czytam te wiersze, też przeżywam ale inaczej, jako przyjemne nostalgiczne bogactwo i piękno. I dopisuję kolejny wiersz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BUBA




Dołączył: 09 Sty 2021
Posty: 1996
Przeczytał: 8 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Mazowieckie

PostWysłany: Wto 23:21, 17 Sie 2021    Temat postu:

Odnośnie nowej fryzury... Jaka jest teraz moda jeśli chodzi o męskie fryzury? Nawet nie wiem heh..

Mi to się podoba undercut (czy jak to się tam nazywa) u młodych mężczyzn i taka klasyczna fryzura z przedzialkiem u tych nieco starszych.


[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
psotnik
Gość






PostWysłany: Wto 23:50, 17 Sie 2021    Temat postu:

Żelazna reguła: codziennie po zrobieniu przedziałku - fajrant.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BUBAA
Gość






PostWysłany: Sob 3:11, 28 Sie 2021    Temat postu:

Ja nie wyjdę z domu z nierównym przedzialkiem.. Musi być prosty! No musi i kropka :D
Jak widzę kogoś z krzywym przedzialkiem to mnie to drażni xD Oczywiście nic nie mówię bo każdy ma prawo wyglądać tak jak się jemu podoba (bez skrajności typu nagość, brudne ubrania, koltuny we włosach), ale byle jaki przedzialek mnie drażni, nic nie poradzę ;))))
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malinowa_Mamba
Gość






PostWysłany: Sob 13:21, 28 Sie 2021    Temat postu:

A ja tam nie noszę przedziałku wcale 😂😂
Ale dupalki poprzesyłałaś no noooooo 😁👌
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 8:00, 29 Sie 2021    Temat postu:

Gdy zmieniamy okulary (sposób patrzenia) zmiany w własnym wyglądzie prawdopodobnie nie wystarczą.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BUBAA
Gość






PostWysłany: Sob 0:05, 04 Wrz 2021    Temat postu:

Malinowa_Mamba napisał:

Ale dupalki poprzesyłałaś no noooooo 😁👌

Ten w białej koszuli bez marynarki i ten na samym dole z prawej - mmmmmmm :3
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malinowa_Mamba
Gość






PostWysłany: Sob 1:05, 04 Wrz 2021    Temat postu:

BUBAA napisał:
Malinowa_Mamba napisał:

Ale dupalki poprzesyłałaś no noooooo 😁👌

Ten w białej koszuli bez marynarki i ten na samym dole z prawej - mmmmmmm :3


Ja biorę się za blondyna 😁😁😁😈
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BUBA




Dołączył: 09 Sty 2021
Posty: 1996
Przeczytał: 8 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Mazowieckie

PostWysłany: Sob 2:15, 04 Wrz 2021    Temat postu:

Mój ulubieniec - Chris Evans ^^



Laughing co się dzisiaj ze mną dzieje...
BUBA, wstydź się!!! Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla samotnych Strona Główna -> 30 do 35 lat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin