dla samotnych

Szaman · Gość

W oceanie, jak na innej planecie

Nowatorski projekt podwodnego miasta,
czego tam brakuje, chyba tylko slamsów,
teatry, kina, farmy, sklepy, przedsiębiorstwa,
nad projektem się trudziło tysiące głów

Rzecz najważniejsza to bezpieczeństwo,
choć spokojny zakątek wielkiego oceanu,
szklana bańka pod wodą, to nowe zjawisko,
jak to wszystko odnieść do lądowego stanu

Jak zabezpieczyć przed wielkimi falami,
jak ratować przed możliwymi przeciekami,
jak uporać się z powietrza i wody dostawami,
wejście do oceanu wiąże się z problemami

Chętni do zamieszkania stoją już w kolejce,
czy to desperaci, czy złaknieni przygody,
pragną takiego życia, zniecierpliwieni wielce,
czy nie boją się wcale możliwej zagłady

trefniś · Gość

Co znaczy kobiecość

Czuła swój powab, kobiecość,
oczu swych ukryte zniewolenie,
spojrzeń męskich zachłanność,
ciała swego krągłości falowanie

Wulkan seksu, mobilna miłości,
chorda facetów pędziła w otchłań,
na oślep by skorzystać z bliskości,
doznać pożogi płomiennych doznań

Słowa jej, choć głupie, to święte
mamrotała kalinowym szeptem,
bractwo fanów do stóp jej zgięte
pragnąć być jej względów adeptem

Melodią ciało swe przemieszczała,
co rusz to nowy akt swój odgrywała,
boskość, to dla niej cecha zbyt mała,
bowiem cała natura za nią szalała

Detektyw · Gość

Dodatkowe ślady zbrodni

Ślady zbrodni to istotne,
choć zwykle zacierane,
będą punktem zwrotnym,
więc są wielce doceniane

Odciski palców to linie,
ale okazuje się, że nie tylko,
to również pozostawienie,
tego co zawiera tłuszcz, pot

A to wszystko jest na palcach,
linie zamazane, a inne ślady
pozostały, to też budzi strach,
tego prawdziwego przestępcy

Są tam też ślady narkotyków,
i różnych używek spożytych,
a wykrywanie ich spektrów,
daje historie zbrodni ukrytych

Olga · Gość

Gdzie bóg, a gdzie kościół?

Wszystkie religie czciły koty,
z wyjątkiem chrześcijaństwa,
które paliło żywcem te istoty,
ucząc wierzących bestialstwa

Płonące koty jęki wydawały,
co cieszyło gawiedź wierzącą,
księża dostawcom wypłacały,
za żywe koty, kasę znaczącą

Papież, dewiant, Grzegorz dziewiąty,
uznał koty za narzędzie szatana,
tak rozmnożyły się myszy i szczury,
potem doszło do dżumy wywołania

Zło czynione wiekami przez kościół,
z Chrystusem nie ma nic wspólnego,
on pewno by do tego nie dopuścił,
bo to wszak przeczy naukom jego

dajmonion · Gość

Prawo do bezbolesnej śmierci

Śmierć bez bólu to marzenie starego
człowieka, ale to mało prawdopodobne,
są bowiem tacy, którzy chcą by cierpiało
stare ciało, przez życie sponiewierane

Chcą by stary człowiek bał się śmierci,
chcą jeszcze zarobić na obrzędach,
by czuł się poniżony w swej ułomności,
by go upokorzyć i zabrać co się da

Ale tak nie zawsze będzie, skończą
się te cierpienia, a ci co tego bronili
godni będą potępienia, więc winą
będą obciążeni, bo kasę na tym robili

Będą musieli zadośćuczynić rodzinom,
które resztek majętności pozbawili,
krzywdy, smutku, nieszczęścia ofiarom,
których zmuszali by się zapożyczyli

trefniś · Gość

Zwariowane sny

Wizja pewnej pani jest taka,
że w nocy jej dusza daje drapaka,
zabiera swą panią na party,
gdzie grają o nią faceci w karty

Pani wstaje rano rozanielona,
patrzy w lustro jest odmłodzona,
dziesięć lat ubyło po jednej nocy,
frywolna dusza użyła swej mocy

Innym razem dusza ją uczyła
latania miedzy płomieniami piekła,
rano wstaje o dekadę starsza,
bo we śnie wpadła była do kotła

Tyle przygód bywa z tymi snami,
bo sterowane są szalonymi duszami,
co jedna to bardziej zwariowana,
coraz to bardziej pani niewyspana

wolnomyśliciel · Gość

Nolens volens

Czymże jest ta moja wola,
wolę to, czy wolę tamto, nie,
nie wiem, co wolę, co to da,
szkoda zawracania w głowie

Przeważnie to wszak banialuki,
drobnostki, szmatki, chcenia,
muzyki, gadżety, graty, obrazki,
dziwaczne punkty widzenia

Czymże jest to "wolę, nie wolę",
to się chciało, ale się pokopało,
pora wziąć to "wolę" w niewolę,
by więcej głowy nie zawracało

Dziecinne grymaszenie w cenie,
nawet urok swój niewątpliwie ma,
ale jakie ono ma wtedy znaczenie,
przecież to zwyczajne tra ta ta ta

Wizjoner · Gość

Wizje Schopenhauera

Nazywamy losem ludzkim
to co jest naszą głupotą,
cierpieniem sobie zadanym
obwiniamy osobę inną

Wyrzekamy się jestestwa
swego by się utożsamiać
z innymi, a ramy wychowania
sami raczymy wyznaczać

Myśleć nikt nie chce lub nie
umie, a opinie wygłaszać to
wszyscy pragną i to wielce,
zostaje więc powtarzanie jeno

Błędy nami popełnione, krzywdą
się objawiają, a za to, co stracone
przypadek losu tudzież obwiniają,
choć to koniecznością zrodzone

Morte · Gość

Złudne piękno życia

To przyszła ona, nie wystrojona,
w cierpienie i żal przyodziana,
bezwzględnością wyszargana,
nienawiścią na dodatek miotana

Tak to śmierć prosta i karząca,
za podły ziemski los karcąca,
ktoś nas do życia bywa zachęca,
a potem zaś się nad nami znęca

Rodzisz się zniewolony przez
ogół, zdobiony sztywną tradycją,
wpaja ci się niewolniczą więź,
także dozbraja omylną intuicją

Umierasz dalej nieświadom
tego kto i za co cię tak ukarał,
myślisz, że spotkalo cię dobro,
bo ktoś rzekome piękno wpajał

Minimalista · Gość

Co za brak zrozumienia?

Bodaj piekło pochłonęło pijaków,
tylko dlatego że mają powód
do picia, zadziornych zawadiaków,
co odtrąbili całkowity odwrót

Nie zgadzają się prawie z niczym,
ta rzeczywistość nie dla nich,
nie znają powodów i przyczyn,
by tańczyć do rytmów zagranych

Chcą wszak wolności i równości,
ale popadli w większe zniewolenie,
bunt i sprzeciw w ich głowach gości,
sami sobie dali na to przyzwolenie

Za awangardę się też uważają,
swoją płytką prawdę rozgłaszają,
aż dziw, że inni ich nie doceniają,
i do leczenia ciągle namawiają

biegun · Gość

O co chodzi w sporcie?

Sportowe zacięcie i mordercza walka,
paroksyzm na wykrzywionej twarzy,
to grymasy jak starożytna maskarada,
zęby, dziki wzrok, rozczochrane kudły

Wojna na odległość, czas, spryt i siłę,
kto które miejsce ostatecznie zajmie,
co zmusza tego co walkę podejmuje,
a po tym starciu agresja w nim zaginie

Wyrzuci z siebie splot napięć i złości
sportowej, choć może wracać będzie
do chwil porażek i zwycięstw emocji,
cech charakteru zapewne przybędzie

Skąd się wiec bierze ta chęć skrajnej
mocy wykazania, także porównywania
z mocą innych, tylko w walce równej,
wszak nie mamy nic do udowodnienia

Ziuta · Gość

Zepsute zdrowie

Baba miała ten Mak,
a dziad miał Marychę,
leczyli się jakoś tak,
by wykiwać kostuchę

Używali jak się zdało,
by nie dużo i nie mało,
wychodzili z tego cało
i było całkiem wesoło

Gdy do setki dożywali,
byli wciąż zdrowi i cali
i na balach tańcowali,
a i w biegach startowali

Ten sportowy życia tryb,
skończył nagle i w mig,
gdy do lekarza się udali,
szybko życie postradali

Dusza · Gość

Dusza za duszę

Gdybym spotkał kosmitę,
uśmiechnął bym się doń,
bałbym się wysunąć rękę,
chyba, że zrobiłby to on

Gdyby chciał mnie porwać,
zgodziłbym się chyba na to,
alboż sens miałoby, uciekać,
może to jeszcze gorsze zło

Gdyby przemówił zrozumiale,
byłbym pewno zachwycony,
spytałbym czy nauczy mnie,
przekaże coś z nowej wiedzy

Gdyby zechciał moją duszę,
oddałbym ją bez skrupułów,
nie czuję, że ją w sobie noszę,
lub wymienil bez żadnych targów