dla samotnych

wolnomyśliciel · Gość

Człowiek w służbie dla robotów

Minęła północ, programista
w innym świecie, modeluje
sztuczną intuicję, ale artysta
tworzy coś, czego mu brakuje

Procedury się szybko mnożą,
robot musi mieć sporo danych,
których ludzie nie uwzględniają,
tych w uczeniu wykorzystywanych

Robot sam się uczy, obserwując
otoczenie, widzi nowe zależności,
szanse na zdarzenia oceniając,
wybór w sferze optymalności

Co można poświęcić, jak zrównoważyć
korzyści i straty, aby nie zaznać biedy
i nie być przebogatym, a co ma robić
człowiek: dać dane, na robota potrzeby

Trener · Gość

O co chodzi w sporcie?

Sportowe zacięcie i mordercza walka,
paroksyzm na wykrzywionej twarzy,
to grymasy jak starożytna maskarada,
zęby, dziki wzrok, rozczochrane kudły

Wojna na odległość, czas, spryt i siłę,
kto które miejsce ostatecznie zajmie,
co zmusza tego co walkę podejmuje,
a po tym starciu agresja w nim zaginie

Wyrzuci z siebie splot napięć i złości
sportowej, choć może wracać będzie
do chwil porażek i zwycięstw emocji,
cech charakteru zapewne przybędzie

Skąd się wiec bierze ta chęć skrajnej
mocy wykazania, także porównywania
z mocą innych, tylko w walce równej,
wszak nie mamy nic do udowodnienia

wolnomyśliciel · Gość

Dojrzałość

Nie zrywaj zbudowanych więzi,
nie pal mostów i też nie uciekaj,
tak prosto nie zerwiesz uwięzi,
więc lepiej po prostu poczekaj

Zamień się w milczący słup soli,
co razi, choć też się nie odzywa,
usłyszysz zwierzenia mimo woli,
nawet te, które ktoś inny ukrywa

Czas jest twoim sprzymierzeńcem,
nie daj się zatem sprowokować,
to nie ty jesteś jakimś szaleńcem,
wszak opanowanie trzeba zachować

Na tym polega dojrzałość człowieka,
nie pędzi za tym, co przed nim ucieka,
szanuje też spokój własnego ducha,
detali nieistotnych wcale nie docieka

Ekolog · Gość

Po co nam dinozaury?

Mówią odrzućmy technologię
i dajmy inne narzędzia ludziom,
ci rozsądni zaś znają tę prawdę:
narzędzia tworzone technologią

Łatwiej i korzystniej odrzucić
nieużyteczne historyczne idee,
przestać bajkami się karmić,
ożywiać dinozaury i tradycje

To do zguby nas doprowadzi,
utracimy zdolność chronienia
siebie, byle pandemia nas zgładzi,
nic nie da koncepcja zbawienia

Nie wierzymy starym dzidziusiom,
co udają, że nic o tym nie wiedzą,
a żyją dzięki różnym technologiom,
bo postęp techniczny za miedzą

fraszkowicz · Gość

Papuga zdecydowała

Papuga powtarzała wszystko
czego właścicielka nie chciała,
była też zawsze na tyle blisko,
że wszystko dokładnie widziała

Papuga doskonały słuch miała,
precyzyjnie wszystko powielała
i w obecności męża bez mała,
głos kochanka pani odtwarzała

Wszystkie grzechy demaskowała,
mimo wszystko pani ją uwielbiała,
skrzeczeniem mamę przypominała,
rolę sumienia więc też odgrywała

Kiedy pani do Australii wyjechała,
ze sobą papugę wziąć musiała,
a ona swą ojczyznę rozpoznała,
i zmusiła swą panią by tam zostala

kopciuszek. · Gość

Dwie siostry

Awangarda i moda niby podobne,
czasami jednak sobie przeciwne,
ale także ciągle blisko pobratyme,
zaś kto kogo wyprzedza, to jasne

Awangarda będzie bardziej bojowa,
bywają jednak czasy, że głowę chowa,
moda i owszem bywa nieakceptowana,
lecz takoż też bywa, wielce pożądana

Moda jest często na piedestał stawiana,
nie jak awangarda; wprost nie uznawana,
ponadto awangarda to co jest; odrzuca,
modzie zaś, co jest, wcale nie zawadza

Moda potrzebuje konfrontacji ze starym,
awangarda chce stare zmieść zamachem
jednym, moda zaś nie byłaby wtedy sobą,
bo nie oceniałaby tego co jest, śmiechem

Klawn · Gość

Śmiej się pajacu, śmiej

Pogody zgrzytanie zębów,
trzask i strzały błyskawic,
łamanie konarów dębów,
zaś do obrony prawie nic

Żywioł rządzi bezwzględnie,
poddaj się więc, marna istoto,
za przestróg ignorowanie,
dobytek twój pójdzie w błoto

Spalą cię smugi ultrapronieni
udusi zaduch i sparzy skwar
upał mózg w zgorzel zamieni
jeśli przeżyjesz to wielki fart

Dziś mamy już intermedium
tej sytuacji, coś się już dzieje
reakcji żadnej, nawet minimum
ludzkość się dalej głupio śmieje

Uroczysko · Gość

Ryj krecie ryj

Kret niewinne stworzenie,
ryje sobie pod ziemią,
ma problemy z widzeniem,
a zjada korzenie roślinom

Jest bardzo sympatyczny,
choć szkód wyrządza sporo,
za krecią robotę krytykowany,
nie jest ogrodnika podporą

Kret czlowiek to kanalia,
za plecami kogoś obgada,
nie obca mu też intryga,
krzywdzi, a sam się ukrywa

Jest to narzędzie kariery,
podobno każdego polityka,
aby dostać najwyższe ordery,
trza obsmarować przeciwnika

wolnomyśliciel · Gość

Nietolerancja dla innowierców

Popłynęły groźby i wyzwiska,
wygnano syna z domu na zawsze,
poszedł na miejsce pogorzeliska,
gdzie może nowy dom zbuduje

Mimo, że wszystko spalone,
dym się jeszcze tu unosi,
musi odszukać swą żonę,
ale gdzie ją teraz zaprosi

Spalono ich cały dobytek,
bo nie uznawano jej wiary,
taki był małżeństwa skutek,
nie obyło się więc bez ofiary

Budować czy hen uchodzić,
zabrać żonę i nowego szukać
na litość nie można liczyć,
tubylcy mogą tylko zaszkodzić

Gość

Wielki duch marnej historii

Jeden buntownik wymyślił,
nie zgadzam się z tym złem,
to tak jakby ducha wyśnił,
przekazał innym tę wiedzę

Duch buntu urósł w siłę,
był większy niż grupa ludzi,
zawierał w sobie prawdę,
która go wszak nie ostudzi

Prawda go nawet rozbudziła,
oręż zbrojny mu wręczyła,
ducha w serca ludzi tchnęła,
i do buntu także zachęciła

Ślepej wiary ogrom wielki,
pognał tłum na barykady,
duch zmalał do kropelki,
bo to tylko historii karty

Ekolog · Gość

Śpiewać i wieloryb może

Grono śpiewających w oceanie
humbaków długopłetwców,
smutne wielorybów śpiewanie,
wołanie do prehistorii czasów

Unikalne kompozycje samców,
rozlegają się na wiele kilometrów,
co roku zbiór nowych utworów,
powtarzany przez wykonawców

Humbaki latem na północ płyną,
tysiące oceanicznych kilometrów,
a potem znów na Karaiby wracają,
z nowym zestawem utworów

Humbaki rozmawiają śpiewając,
ich stada swój repertuar znają,
wzajem się ostrzegają, wołając,
śpiewem swe sprawy załatwiają

Tymczasem · Gość

Odrzućmy śmieci

Smok pożera odpady, śmieci,
tyłko duchowej proweniencji,
filtruje to co zewsząd nadleci,
a to dzięki atomowej filtracji

Usuwa zbędne nieużyteczne,
dzięki inteligencji sztucznej,
puste miejsca są zastąpione,
porcją wiedzy przefiltrowanej

Znikają mity, bajki i historie,
znikają daty i fantasmagorie,
także celebry, święta, tradycje,
minęły już kiedyś ostatecznie

Smok chroni przed bzdurami,
nadlatującymi falami, stadami,
nie chcemy być ciągle dziećmi,
bądźmy dla siebie użyteczni

wagabunda · Gość

Kawa na Mont Blanc

Jedziemy kolejką wyżej i wyżej,
zmiany pogody jeszcze nie ma,
nawet czujemy się coraz lepiej,
i pierwsza stacja się już zbliża

Tutaj park z różnymi atrakcjami
widoki, zwierzęta i coś dla dzieci
wciąż pełnia lata tchnie kolorami
a słońce razi, bo mocno świeci

Końcowa stacja to transformacja,
okrutnie zimno i wicher szaleje,
kurtki i czapki, to nasza reakcja,
gorąca czekolada nas rozgrzeje

Chodzenie po lodowcu dla orłów,
małe punkciki ludzkie w oddali,
dla nas jeszcze kawy kilka łyków,
wspinaczki nie będziem próbowali

gwizdek · Gość

Leczenie po polsku

Lekarze o nas nie dbają,
swojej wiedzy nie uzupełniają,
zaś swoje interesy załatwiają,
nadzoru nad sobą nie mają

Coraz gorsze wykształcenie,
gdzie i jak tu złożyć zażalenie,
diagnozy to z fusów wróżenie,
a wszystko w wysokiej cenie

Wiedzę medyczną do szkół
trzeba co rychło wprowadzić,
bo zniszczy cię lekarzy ogół,
oraz na cmentarz wyprowadzi

Oni kurować nas nie potrafią,
nawet wyciągać wniosków,
bywa, często coś przegapią,
chory szuka innych sposobów

Kosmita · Gość

Spotkanie czwartego stopnia

Wysadzili Chińczyka na księżycu,
ale po ciemnej jego stronie,
zamknęli w szklanym pokrowcu,
niczym w pustym balonie

Obarczyli badaniami i zadaniami,
stworzyli komfort termalny,
relaks z luksusowymi warunkami,
stopień zagrożeń minimalny

Pracuje Chińczyk sumiennie,
przesyła na ziemię wyniki,
bańkę zamyka też szczelnie,
by nie paść ofiarą kosmity

Lecz nagle łomot go budzi,
i wrzask jakiś nieziemski,
wszak na księżycu brak ludzi,
a to imć pan Twardowski