|
dla samotnych jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna.kulakowska
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dolny śląsk
|
Wysłany: Śro 18:17, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zupełnie podzielam pogląd swojej poprzedniczki- syty głodnego nie zrozumie. Gdyby to było takie proste rozwiązanie ( dobry obiad i lampka wina recepta na dobre współżycie), to nie byłoby tylu samotnych osób. Niestety nie z każdym można dojść do porozumienia , mimo wielu podejmowanych bezustannie prób. Dlatego rozwiązanie ze znalezieniem sobie chociaż namiastki przyjemności i odrobina zdrowego egoizmu uważam za bardzo słuszne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
teśka
Gość
|
Wysłany: Śro 19:30, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nic na siłe. Sa ludzie , których już czas nie zmieni. Często los sprawia, że trudno jest wyrwać się z tej matni. Najczęsciej to uzaleznienie finansowe bądż mieszkaniowe. Dlatego , gdy nie mozna liczyć na małzonka to jedyne wyjście pozostaje ... licz na siebie. Kazda chwila życia jest wazna ,,,więc chwytaj w dłonie szczęscie póki jeszcze mozesz.Powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:19, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witam
Zauważyłyście moje panie ,że kobiety trzymają się rękoma i nogami tego co złe i niedobre?.Tak jak ktoś napisał (policjant pyta poszkodowaną kobietę przez swego męża ,dlaczego pani tak długo z tym zwlekała-kobieta odpowiada ,ponieważ panie władzo ja jak raz na tydzień nie oberwię od męża to myślę że on się na mnie obraził.)tak to jest z naszymi kobietamy ,o co właściwie boją się o stołek czy że niema gdzie pójść ,wybaczcie wolą siedzieć i patrzeć na znienawidzonego męża niż wyjść z takiego domu i zamknąć za sobą drzwi,a zobaczą jakie życie potrafi zaskoczyć .Może jedna z drugą panią skrytykować mnie ,ale wiedzcie że ja to przerabiałam na własnej skórze i jednego tylko żałuję iż tak długo zwlekałam z decyzją.Gdy zamknęłam za sobą drzwi to nie miałam domu,mebli ani pracy ,już miałam wracać ale wewnętrzny głos szeptał idz dalej ,i mieszkanie poszukali mi znajomi i meble znalazły się ,wiecie co jest w tym wszystkim najważniejsze to te błagania mojego męża na kolanach ,jak mu firanka opadła z oczu .Nie będę was zanudzać powiem tylko że dziś nie siedzę nad puzzlami tylko kożystam ze zmarnowanych lat .Więc i Ty kochana wyjdz do ludzi bo chyba masz znajomych i kożystaj .......................
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lika
Gość
|
Wysłany: Czw 10:27, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witam.Widzę,że nastąpiło totalne nieporozumie,nie wiem,czy przypadkowe.czy celowe,ale nieważne.Ktoś tu mówił o biciu,ktoś o zmarnowanym życiu...Moje małżeństwo to nie była gehenna,tylko zwykłe normalne życie,bez wielkich awantur,bez bicia i poniżania wzajemnego.Nigdy bym nie pozwoliła sobie na tkwienie w takim beznadziejnym związku.I nie można mówić o zmarnowanym życiu,kiedy mam trzy wspaniałe córki z którymi mam świetny kontakt,tyle,że każda ma swoje życie i nie jesteśmy ze sobą na codzień.
A teraz pozostała samotność we dwoje.Całkowity chłód i obojętność.I od takiej rzeczywistości uciekam między innymi w puzzle.Ale przecież nie spedzam przy nich całego życia.Nie mam już ochoty patrzeć,jak mąż upaja się wiadomościami w TV,zamiast wziąść się za jakiekolwiek domowe obowiązki typu-naprawa zamka,przyklejenie listwy i inne tego typu rzeczy,które wciąż w domu wynikają.Do kina czy na spacer chodzę z koleżankami,na zakupy z córkami.Nawet na wczasy wyjeżdżam bez męża, a on przyjmuje to z całkowtą obojętnościa i chyba jemu jest z tym dobrze.
I nie jestem nieszczęśliwa,chociaż czasem jest mi przykro,że po tylu latach nie mam przyjaciela w mężu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irena
Gość
|
Wysłany: Czw 12:47, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witam Cię Liko,o to przepraszam żeczywiście piszecie nieraz tak mało na stronie że trudno coś wywnioskować ,ale jeszcze raz przepraszam jeżeli było nie tak.Wiesz co ja bym zrobiła z takim obojętniakiem zastosowałabym terapię wstrząsową ,tak przestałabym mu wogóle cokolwiek robić ,może wtedy zwrócił by uwagę na swoją żonę .
Pozdrawiam Cię i zaglądaj częściej będzie rażniej .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
moje ja
Gość
|
Wysłany: Czw 13:59, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Widzę ,ze zycie nas nie rozpieszcza. zastanawiam się co jest tego powodem. Zmęczenie, nuda czy rutyna? Wiem też ,ze z biegiem lat człowiek jest nieco słabszy i dobrze mieć kogoś na kim mozna polegać,.Powinni to być nasi współmałzonkowie. Często gęsto niestety nie sa .Pokus jest wiele ale czy to kogoś tłumaczy?. Moim zdaniem ..rodzina , dom jest najwazniejsze. Tu powinna być nasza oaza .Jezeli tak nie jest to życie nie jest łatwe. Pozostaje nam tylko znależć swoją drogę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lika
Gość
|
Wysłany: Czw 17:31, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Tak,rzeczywiście to co dzieje się z większością małżeństw to wszystko razem-zmęczenie,rutyna ,nuda.Mężczyżni przeważnie wygodni leniwce osiadają na fotelach z pilotem w ręku i uważają,że oni już zrobili swoje-po prostu się z nami ożenili i to powinno nam wystarczyć.Ale my się trochę to tego przyczyniłyśmy urządzając im wygodne życie.Uprane,ugotowane , zadbane mieszkanie,wypielęgnowane dzieci a w tym wszystkim zapomniałyśmy o fryzjerze,kosmetyczce ciuchach modnych.
Teraz,gdy stawiamy jakieś oczekiwania od wspaniałego męża,okazuje się,że jesteśmy nienormalne.Spacer?ale po co.Kino?jest telewizor,CD,magnetowid.Kolacja w restauracji?przecież można samemu coś w domu przygotować.Dlatego uważam,że nie ma co na nich liczyć, tylko wziąść sprawy w swoje ręce.A propozycja,która tu padła,żeby go zostawić i wyprowadzić się jest ostatnią rzeczą,którą powinnyśmy zrobić. Oczywiście nie mówię tu o przypadkach wyjątkowych,kiedy w grę wchodzi znęcanie się.To jest już poważniejsza sprawa i na forum nikt nie dostanie mądrej rady.
Dlatego ,dziewczyny,spójrzmy w lustro oceńmy co możemy w sobie zmienić,i do dzieła.Róbmy to,na co mamy ochotę.I dopiero wtedy przyjdzie czas na uśmiech.
Powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krystyna.kulakowska
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dolny śląsk
|
Wysłany: Czw 19:00, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witam! Zastanawiam się , dlaczego refleksje nad stanem naszych małżeństw snujemy przeważnie my - kobiety. Czyżby naszym panom, było już po wielu latach zupełnie obojętne to , czy związek , w którym tkwią spełnia ich oczekiwania. A może po prostu obawiają się, że głębsza refleksja byłaby dla nich niekorzystna? Co Wy na to?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lika
Gość
|
Wysłany: Czw 19:42, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oczywiście,że nie pokuszą się o głębsze refleksje.Po pierwsze dlatego,że nie widzą takiej potrzeby.Bo skoro jest ugotowane,uprane i telewizor działa, to czemu szukać dziury w całym.Święty spokój to najważniejsza rzecz w małżeństwie.Oczywiście ich spokój.
Gdyby można było całe swoje życie powtórzyć,to pewnie każda z nas wiedziałaby,że od początku związku trzeba wymagać dla siebie zaspakajania potrzeb emocjonalnych.Wtedy nie byłoby zaskoczenia.
Bardzo dobrze,że teraz wśród młodych małżeństw jest zupełnie inaczej. Obowiązki są dzielone równo bez podziału na damskie i męskie.Przynajmniej ojciec i mąż wie,ile pracy i wysiłku wymaga wychowanie dzieci.W prowadzenie domu i troszczenie się o wszystko też jest coraz częściej angażowany.Mam nadzieję,że to zaowocuje im w przyszłości,bo praca kobiety będzie tak samo doceniana jak mężczyzny.
W naszym pokoleniu powszechnie się mówiło/kobiety jakoś nie protestowały/,że jeżeli kobieta zajmuje się domem i dziećmi to po prostu nie pracuje.I kiedy dla kobiety zmienia się bardzo wiele,kiedy dzieci umykają spod jej skrzydeł,mężczyzna po prostu może jeszcze wygodniej siedzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brzoza
Gość
|
Wysłany: Czw 20:03, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witajcie Do Irenki i wszyskich pieknych Pan to latwo sie mowi zrob tak i tak ,ale w zyciu jak to w zyciu nic nie jest latwe .To prawda ze syty nie rozumie glodnego ,Tobie zycze dalszej milosci Twej do meza i jego do Ciebie.Ale sa nieraz takie , sytuacje ze nic nie da sie zrobic,chocbys bila glowa o sciane ,glowe rozbijesz i NIC. Moze sie zapetlilam ,ale nie moge nic zrobic by bylo dobrze, bo co robie jest Zle wiec --------proza i szarosc Jak cie zaszereguja tak cie traktuja trzeba bylo sie wczesniej nie dac teraz doszlam do tego ,a teraz to sobie moge fige .Pozdrawim i zycze wszystkim paniom szczescia i milosci ,szacunku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 21:03, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dobry wieczór miłe Panie,to tak całkiem nie do końca że wszyscy mężczyżni to dranie czy nieczuli.Jestem 30 lat po ślubie ,dzieci porosły ,usamodzielniły się ,wnuczka daleko prawie dorosła i co?? moje panie!w domu smutno??ależ gdzie w każdy łykiend wsadzam żonę w auto i jedziemy gdzie oczy poniosą .Idziemy do kina czy teatru (choć prawdę powiedziawszy nie lubię zabardzo)ale idę ,na festyny ,nie wspomnę wam że latem nie ma takiej wody ,której nie zwiedziłem i lasu ,lubię zbierać grzyby.I wiecie co ,nieraz to żona wolałaby posiedzieć w domu,ale mówię jeszcze posiedzimy .Tyle lat po ślubie i chodzimy nie wstydzę się powiedzieć albo pod rękę ,albo za rękę.A gdy żona robi coś pysznego to jemy zawsze razem .więc chociaż też jestem mężczyzną to popieram was drogie panie za to gotowanie,pranie i za wszystko .Artur Kwiatkowski.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
xyz
Gość
|
Wysłany: Czw 23:32, 16 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Drogi Gościu, to budujące, że jeszcze są tacy mężczyźnie i wierz mi , że wcale nie ma ich tak dużo, stąd te wypowiedzi w większości kobiet i ich wizyty na forum. Być może mężczyźni nie lubią aż tak narzekać, albo im nie wiele do szczęścia trzeba, wystarczy posprzątane mieszkanie, ugotowane i naty koniec, a kobiety mimo wszystko cały czas potzrbują czułości i zainteresowania. Gratuluję takiego związku i pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lika
Gość
|
Wysłany: Pią 7:53, 17 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Drogi Arturze.Ja wiem,że są też inne związki,nie takie o jakich pisałyśmy.I to jest wspaniałe.Czasem widzi się przecież na ulicach ludzi mocno dojrzałych z których aż emanuje przywiązanie i wzajemny szacunek.I właśnie my-narzekające tu kobiety-o takim związku marzymy.Ale na to muszą od początku pracować obie strony.Ja jestem daleka od tego.żeby całą winę zrzucać na mężczyzn.Po prostu nie do końca wziąłyśmy sobie do serca zasadę,że mężczyzna jest głową rodziny,a kobieta szyją i powinna odpowiednio tą głową kierować.Ale niestety w natłoku obowiązków jakoś zapomniałyśmy o tym.Na nasze usprawiedliwienie mogę tylko przypomnieć w jakich warunkach my żyłyśmy.Ciągła walka o artykuły pierwszej potrzeby,ciągłe kombinowanie,jak umiejętnie zagospodarować te nędzne artykułopodobne produkty.I w sytuacjach,kiedy współmałżonek był bardziej konsumentem niż partnerem w tej walce,musiało się stać tak jak się stało w większości związków.
Ty i Twoja małżonka wspaniale potrafiliście wygrać.Szkoda,że jesteście w mniejszości.
Pozdrawiam i oby tak dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ikona
Gość
|
Wysłany: Pią 10:57, 17 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
witam. Wiem ,że nasze pokolenie "miało pod górkę". Czasów tych nikt nie zmieni. Jednak kazdy z nas potrafi rozróznić dobro od zła. Dzisiaj myślę, że to zalezy od człowieka jak postępuje. Znam dobre i złe małzenstwa, z przewagą tych drugich. Widzę tych "latajacych na boki",, oszukujacych i udajacych dobrych mężów ,bądż zony. Dla mnie jest to chore. Czyzby to sprawił rozwój cywilizacji?, Często widzą to dzieci i trudno im znależć dobre wzorce.Nie dziwi też ,że tyle związków się rozpada. Myślę, ze morale zeszło na dalszy plan.ŻYCZĘ WSZYSTKIM UDANYCH ZWIAZKÓW.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brzoza
Gość
|
Wysłany: Sob 6:27, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witajcie zastanawialam sie nad tym czego tak jest ,ja uwazam ze teraz ludzie zrobili sie samo wystarczalni dla siebie .Jest im ze soba dobrze wiec po co im druga osoba. A ze przytym kogos rania, to juz uwazaja to za problem tej drugiej osoby. Brak ciepla ,cieplych uczuc to juz choroba tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy tak do konca, dzieci tez wczesniej byly inne przynajmniej za moiej mlodosci, liczyly sie ze zdaniem starszych a teraz to obciach chca byc jak najszybciej dobrze ustawieni pra d przodu i po trupach. Ja nie rozumiem po co ten pospiech jesli osisgna teraz wszystko to juz tak jakby to zycie bylo poza nimi. Bo osiagneli wszystko i zostaje nuda.SWIAT TERAZ ZWARJOWL TAK MI SIE WYDAJE.Pan pisze o prowadzaniu za raczke i o spacerach to piekne tylko nie kazdy taki jak Pan,sa ludzie i ludziska pozdrawiam Zycze wszystkim pieknych jesiennych spacerow dlugich rozmow i tego trzymania za raczke .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|