|
dla samotnych jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hanka
Dołączył: 30 Lis 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Pon 23:34, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wierzbo moja droga jaki to przeżytek ,przecież my i młodsze i niczego nam też niebrak tylko niech panowie nas odwiedzą to i powrócić niebędą chcieli.
Dziś już Was pożegnam bo jutro wybieram się w delegacjęe do Białego Stoku .Życzę wszystkim miłej nocy Dobranoc.Wierzbo i bez żadnych zbereżnych myśli z Adasiem!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam.
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Pon 23:40, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wierzbo ,przecież to wiadoma żecz ,gdyby mżczyzna nie spojrzał chociaż ukradkiem na inną kobietę to niebył by 100%chłopem.Tak czy Nie???
Sosenko gdzieżeś Ty się podziała ,czyżbyśs nam do lasu zwiała??Piękna z Ciebie kobieta to niemasz się czego teraz ukrywać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon 23:44, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Widzisz Adasiu pewnie zmartwiła się powrotem gorączki u Ciebie i zniknęła.
Adasiu nie wiem bo nigdy nim nie byłam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sosna *
Dołączył: 16 Sty 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 23:44, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Adasiu ,ja nieurodzona dziś i na żartach też znam się ,przecież niż do Was tu weszłam troszeczkę to i owo poczytałam i sobie zdjęcia niektóre też obejrzałam ,wiem że sobie żartujecie bo i ja ni piękna ni wysportowana ot taka zwykła kobieta w średnim wieku ,tylko że serce jak każda mam skłonne do miłości jeszcze.
Przepraszam dziś już spadam i życzę miłej nocy .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon 23:47, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dobranoc Sosenko , widzisz Adasiu tylko my zostaliśmy ale jeszcze kilka minut i ja muszę się zbierać. Nygusowałam od piątku a jutro do pracy ale jeszcze w środę do sądu i koniec laby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam.
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Pon 23:49, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Sosno wybacz jak Cię może czymś niechcąco uraziłem ,ale jeżeli jest tak jak piszesz to jesteś super wporządku i spokojnej nocy też Ci życzę i będę czekał jutro .Jeszcze mam wolne.
Wierzbo wiem że chłopem nie byłaś ale go miałaś i zapewne co nie co na ten temat wiesz.Widzę że powoli dziś się już wszyscy powykruszali więc śpijcie smacznie .
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon 23:50, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tobie Adasiu też życzę bajecznych snów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ina
Dołączył: 09 Gru 2010
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 12:02, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dzień dobry ,chociaż powiem szczerze zamglony i to bardzo.
Ja pierwsze co gdy otwieram komputer to sprawdzam pocztę a potem zaglądam na stronę tak się już przyzwyczaiłam , że wpadam tu kilka razy dziennie i patrzę czy są nowe posty .
Naprawdę bardzo dobrze się tu czuje . Pozdrawiam Wszystkich na niewj .
Nieraz piszemy o życiu i tak o wszystkim i o niczym ,oglądam nieraz serial detektywi i wiecie co mnie najbardziej dziwi (to samo jest też w serialu Barwy szczęścia) jak ludzie na siłę chcą adoptować cudze dzieci.
Czy bylibyście w stanie adoptować dziecko i pokochać je jak "własne"?może podyskutujemy co sądzicie??
Długo się nad tym zastanawiałam i powiem szczerze "jak na spowiedzi", ja nie mogłabym adoptować dziecka i pokochać je jak własne. Jestem szczera aż do bólu, ale taka jestem.
Napiszę dlaczego,napatrzyłam się na wiele rodzin co adoptowali dzieci ,pokochali jak rodzone ,tylko miłości z ich strony zabardzo niedostali a jak podrośli to uciekałydo rodzin którzy ich porzucili,bądz zostawili.Sami więc widzicie jak to jest z tymi sierotami.
Dużo teraz pokazują w serialach ,dokumentach ;może chcą ludzi uświadomić do końca .Czekam na dyskusję .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.Topola
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Wto 12:05, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj Ino,prawdę piszesz pogoda też u mie mglisto,brudno i szaro.
A co do dyskusji trudno powiedzieć,człowiek dopiero wtedy dowiaduje się jakby postąpił w danej sytuacji,gdy się w niej znajdzie.Mam własne dzieci....więc nie znam determinacji kobiety spragnionej macierzyństwa, a pozbawionej realizacji tegoż marzenia...znam parę,która po latach leczenia bezplodności wzięła niemowlę,obecnie ma ono 15 lat.Są przeszczęśliwą,kochającą się rodziną.Zona mojego chrzestnego jest adoptowanym dzieckiem,gdy jej matka naturalna na starość zapragnęła opieki i odnalazła ją-ciocia nie odwróciła się od przybranej matki /miała wtedy 18 lat/,gdyż ta ofiarowała jej prawdziwą matczyną miłość w przeciwieństwie do matki biologicznej.Jak to w życiu-różnie bywa.
Pozdrawiam i życzę miłego wtorku.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dąb
Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Cieszyn
|
Wysłany: Wto 12:25, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dzień Dobry ,Witam panie,dziś i u mie pogoda mglista ,ddzista i pochmurno zrobiło sie poprostu brudno wokół.Widzę że dziś dobry wątek pojęłaś Inko,w dzisiejszych czasach jest o wiele więcej takich rodzin co adoptują dzieci niż w naszych czasach to było.Podam Wam może przykład prosto z życia .Sąsiadka adoptowała dziecko(dziewczynkę) i mimo starań ,zapewnienia jej wszystkiego(może za dużo)nie skończyła jednak żadnej szkoły,a nawet zafundowała sobie dwójkę dzieci,a ostatnio wyczyściła matce konto i znikła za granicą .I trudno jest mi powiedzieć czy bym adoptował dziecko ,na szczęście dla mie moja żona urodziła mi dwóch synów za jednym zamachem ( )i tak już pozostało ,więc może i tak i nie ,dziś już trudno odpowiedzieć .
Wypiłem kawę i czas się zabrać za pracę pozdrawiam i miłego dnia wszystkim życzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
.Danuta
Dołączył: 08 Paź 2010
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Gdańsk-Oliwa
|
Wysłany: Wto 12:34, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Witam koleżanki i dzisiejszego jedynego jak narazie rodzynka,witam Dąbku.
Siedzę kawkę piję i czytam wasz dzisiejszy temat
Czy byłabym w stanie adoptować dziecko i pokochać je jak "własne"?
Trudne to jest pytanie ,jeszcze w naszym wieku zadane ,tak więc mogę jak Dąb przytoczyć tylko przykład.
Moja koleżanka nie mogła mieć dzieci i razem z mężem postanowili adoptowac dziecko. Adoptowali półrocznego chłopca, stworzyli dziecku kochający dom. Marzyli, że ich syn skończy studia tak jak oni jego rodzice, na marzeniach się skończyło. Chłopak nie chciał się uczyć, edukację zakończył na szkole podstawowej i nie było siły żeby go zmusić do dalszej nauki. W wieku 17 lat został tatusiem, żądał od swoich rodziców żeby przed sądem wyrazili zgodę na jego małżeństwo i mając niecałe 18 lat został "głową rodziny". Odnalazł swoich biologicznych rodziców, zaczął u nich i z nimi pić alkohol w nadmiernych ilościach, małżeństwo się rozpadło. Moja koleżanka i jego przybrana matka owdowiała, jej ukochany adoptowany synek odwiedza ją kiedy potrzebuje kasy.Pamiętajmy jednak ,że adoptujemy całkiem obce dziecko z innymi genami niż nasze i prędzej czy póżniej ono powróci do swoich ,jak byśmy wychowali małego znależionego wilczka ,to i tak po latach odezwie się w nim zew natury i popędzi do lasu,tak jest i z adoptowanymi dziećmi .[/code]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dąb
Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Cieszyn
|
Wysłany: Wto 12:36, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Witam cieplutko Cię Danusiu ,i pięknie to ujęłaś wszystko ,całkiem prawdę napisałaś ,pozdrawiam .Do usłyszenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Słuchaczka
Gość
|
Wysłany: Wto 12:38, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Witam...
Ja ze względu na zdrowie nie moglam mieć swoich dzieci.Lecz jako panna pomagalam wychowywać moim siostrom.Dzieci latwo nawiązują ze mną kontakt,a ja z nimi.Gdybym miala możliwość nie bala bym się adoptować.
Przecież tyle rodzonych dzieci z dobrych malżeństw,zchodzi na zlą drogę,nikt nie ma pewnosći jak potoczą się losy rodziny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam.
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Wto 12:51, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Witam kochani w wtorkowy dziś dzień .
Kod: | Napisała Danusia
Moja koleżanka nie mogła mieć dzieci i razem z mężem postanowili adoptowac dziecko. Adoptowali półrocznego chłopca, stworzyli dziecku kochający dom. Marzyli, że ich syn skończy studia tak jak oni jego rodzice, na marzeniach się skończyło. Chłopak nie chciał się uczyć, edukację zakończył na szkole podstawowej i nie było siły żeby go zmusić do dalszej nauki. W wieku 17 lat został tatusiem, żądał od swoich rodziców żeby przed sądem wyrazili zgodę na jego małżeństwo i mając niecałe 18 lat został "głową rodziny". Odnalazł swoich biologicznych rodziców, zaczął u nich i z nimi pić alkohol w nadmiernych ilościach, małżeństwo się rozpadło. Moja koleżanka i jego przybrana matka owdowiała, jej ukochany adoptowany synek odwiedza ją kiedy potrzebuje kasy. |
Powiedzcie mi a jaka jest gwarancja ,ze gdyby dziecko urodzła to jej marzenia o jego karierze i przymiotach by sie spelniły .Moja kolezanka ma rodzonego syna ,ktory zaczął uciekac z domu w wieku lat 13 w wieku 25 wyladował w wiezieniu za pobicie dziadków i kradzieze ,w miedzyczasie spłodził dziecko,ktore porzucił itd itd ...a oni naprawde nie są rodzina pijaków i meneli -mają wyższe wyksztalcenie i znakomitą sytuacje materialna.Wiec mysle,ze przykłady "z zycia wziete" sa na tyle jednostkowe ,ze o niczym nie swiadcza.Inna sprawa to gotowość do zaadoptowania dziecka -to tez jest bardzo indywidualne - ktos kto zdobywa sie na to musi miec chyba wieksza swiadomosc niz ci obdarzeni dziecmi z natury rzeczy,swoje dziecko akceptujemy bez wzgledu na wszystko(mowie o normalnej sytuacji) i z calym dobrodziejstwem inwentarza -adoptujac,
chyba trzeba miec na tyle dojrzałosci i absolutnej pewnosci ,ze bedzie tak samo ,ze jestesmy w stanie zaakceptowac i kochac dziecko,a pozniej nastolatka ,az wreszcie doroslego osobnika bez wzgledu na wszystko.Dlatego milion razy wole taka postawe jak twoja niz radosne zakochiwanie sie w uroczym maluszku,a pozniej nie dajace sie ukryc rozczarowanie ,jesli z maluszka wyrosnie ktos inny niz oczekiwalismy.Ja tez nie jestem pewna ,czy gdyby pojawila sie taka perspektywa (hipotetyczna ) w przeszlosci byłbym gotowy przyjać na siebie tak wielką odpowiedzialność.Chociaz wiem ,ze mam macierzynski stosunek do malych dzieci -ale to jest łatwizna.
Pozdrawiam dziś wszystkich i piszcie,piszcie to może komuś ułatwić podjąć decyzję .Zostawiam URL=http://img28.imageshack.us/i/buziaky.gif/][/URL]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 12:55, 18 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nie!
Myślałam nad tym nieraz w zyciu. Pierwszy raz, gdy w ramach socjalizacji byłyśmy obowiązkowo parę razy, opiekować się dziećmi w domu dziecka. Potem jeszcze kolkakrotnie, wtedy gdy czytałam na ten temat, lub oglądałam w telewizji dzieci oczekujące na adopcje. Jest mi ich ogromnie żal. Ale jest to tylko współczucie. Nie ma we mnie tego ogromu dobroci i miłości, którym mogłabym się podzielić z obcym dzieckiem. A na litości nie powinno się budować ani swojego , ani tymbardziej cudzego życia.
Poprostu trzeba się dobrze zastanowić jak pisze pan Adam..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|