dla samotnych

wierzba

No cóż dzisiaj jestem pierwsza ale witajcie Ci co tutaj zawitają.
U mnie jes cieplutko na termometrze 20 stopni plus i wiaterek ale idzie z nim wytrzymać.
Nie wiem co sie dzieje ze mną ale czuję się ciągle zmęczona nie wiem dlaczego bo i w pracy teraz zbyt długo nie jestem , pracuję normalnie . Boję sie ze to oznaki chyba szybkiego starzenia się ha ha. Może ta temperatura dodatnia , momentami aż się boję. Sad

Alwo , nic nie wymyślajmy na nasze dzieci , niech żyją swoim życiem i cieszmy się ich sukcesów a w razie ich kłopotów po prostu bądżmy przy nich .
Miłego popołudnia życzę Wszystkim i pozdrawiam.

Alicja.F

Witaj Wierzbo w czwartkowe popołudnie.Ale cisza na stronie .....
Ja dzisiaj też nie czuje się za dobrze a to za sprawą tej zmiennej pogody.U mnie jest ciepło ale słoneczko i opady deszczu na zmianę a przy tm duży wiatr .Wiosna to dość ciężki okres dla organizmu ,trzeba się przestawić a my już w takim wieku ,że odczuwamy to coraz bardziej. Życzę przyjemnego popołudnia i wieczorku.
Pozdrawiam wszystkich.

wierzba

Witaj Alu.Trochę mnie pocieszyłaś bo myślałam już że ze mną jest coś nie tak.
U mnie była piękna pogoda trochę popadało a teraz od kilku minut dość mocno wieje.
Też się dziwię że tutaj tak pusto przy takiej pogodzie.
Pozdrawiam

alwa

Dzień dobry,u mnie wczoraj po 21 był pożar,w domu na przeciwko spłonął dach,dziś stoją takie smutne kikuty.Każde skrzypnięcie przy bardzo dużym wietrze wydawało mi się i u mnie podejrzane.Trzeba Kochani szukać tej drugiej połówki,bo kiedy człowiek sam jak kołek,to nie ma z kim dzielić trosk i radości.W ogóle to do mnie przynajmniej ostatnio docierają same złe wiadomości i od znajomych i od rodziny,a to choroby,wypadki,rozwody..W poniedziałek wyjeżdżam do Bydgoszczy i Inowrocławia,wprawdzie podróż częściowo służbowa,ale nie będzie czasu na główkowanie a może i coś radosnego usłyszę.
Życzę słonecznego bezwietrznego radosnego sympatycznego dnia!!

wierzba

Witaj Alwo. Wyobrażam co przeżyłaś podczas tego pożaru który był tak blisko Twojego domku, no ale już po wszystkim i możesz spokojnie już żyć.
Przydałby się taki przyjaciel o którym piszesz ale sama wiesz że to nie takie proste bo inaczej to już nie byłybyśmy same ale takie jest życie a jak widzisz nasi panowie gdzieś zniknęli .
Wiesz Alwo może nasi panowie już znależli a teraz przeżywają tylko pogoda nie jest taka jak powinna być .
Życzę miłego popołudnia . Pozdrawiam Laughing

Dąb

Dzień Dobry ,Witam pięknie miłe pogaduszki same.Co do pogody to rzeczywiście działa na naszą psychikę i nie tylko na nią ,raz wiosna na drugi dzień jesień.Na zapytanie Alicji
odpowiedz jest jedna gdy nie ma Ciebie nie ma i mie. Laughing

Powiedzcie mi ,która to chciałaby takiego po 70 -siątce dziewczyny!!
Wierzbo nic nie znależli panowie oprócz deszczu.Pozdrawiam wszystkie serdecznie.[/code][/quote]

.Danuta

Witajcie wirtualni przyjaciele i przyjaciółki.Trochę późno, ale po moich ostatnich ciągłych pozadomowych sprawach nie wiem w co mam ręce włożyć. Zaległości na każdej linii.Wiosna pełną parą, a ja jeszcze kwiatków nie przesadzałam ,nasiona ziółek jeszcze w torebkach i nie wiem czy dziś zrobię z tym porządek.Alwo dobrze że Twój domek ocalał ,bo jak piszesz że stoi tak blisko ,a zarazem to tragedia jak spłonie dom .Byłam na wizycie kontrolnej u kardiologa i powiem wam ,co teraz się wyprawia w tej służbie zdrowia to przechodzi samo przez się.
Wracając jeszcze na krótko do naszej służby zdrowia, przytoczę jeszcze jedno spostrzeżenie.Gdy byłam na prywatnej wizycie u kardiologa umówionej na godz.16-tą przyszedł mężczyzna nie zarejestrowany i pan doktor powiedział żeby przyszedł o godz.22-giej.W głowie nie mieści mi się jak lekarz pracujący od rana w szpitalu, po południu i obiedzie zjedzonym z pewnością w biegu może jeszcze tyle godzin funkcjonować zachowując trzeźwość umysłu i umiejętność stawiania właściwych diagnoz w sprawach tak ważnego organu jakim jest serce. Ja z pewnością nie skorzystałabym z zaproszenia na wizytę o godz.22-giej.Czy przemawia tu troska o pacjentów,czy własną kieszeń?Odpowiedź jest jednoznaczna.
Trzymajcie się kochane zdrowo,by nie doświadczać na własnej skórze takich spostrzeżeń.

Wirtualna · Gość

Danuta poruszyła ważną kwestię a mianowicie czy po tylu godzinach pracy lekarz może jeszcze zachować trzeźwość umysłu i trafnie diagnozować.
Gdyby to istniało tak naprawdę dobrze niebyło by tylu pomyłek i zgonów ,jak słychać i w prasie i telewizji.

Gustaw.

Dobry Wieczór .Witam po paru dniowej przerwie ,a to zmuszoną wyjazdem do Byddgoszczy jak wiecie aby odwiedzić przyjaciela ,w zamian mam przekazać wszystkim serdeczne pozdrowienia od Stefana,co teraz czynię.Do zdrowia powraca powoli z czego się cieszę.Co do służby zdrowia, to też się zgadzam, że pozostawia wiele do życzenia.Widać to na każdym kroku i w przychodni rodzinnej ,jak i specjalistycznych ,wszędzie jest tak samo.
Trzeba mieć zdrowie aby się leczyć !!!moje drogie i dlatego dbajcie o siebie .

Merlin

Witam pięknie po przerwie .
Pada tu wiele słów gorzkiej prawdy o naszej służbie zdrowia.Wiem że nie chciałbym,by wróciły "tamte" czasy to z rozrzewnieniem wspominam jak bezpiecznie człowiek czuł się,gdy trafiał w ręce medyków.To już nie wróci,akurat teraz gdy jest nam to coraz częściej potrzebne.
Widzę ,że tu się pali w innym miejscu wali i tak widocznie czas ucieka a żadna pora na nas nie czeka.Wietrznie na dworze ,ale myślę że w Waszych sercach zawsze płomyk ciepła się tli .Pozdrawiam

.Topola

Witam Dziewczyny bardzo ciepło i panów także serdecznie dziś.
W mojej małej mieścinie nic dzisiaj ciekawego się nie działo. Wybrałam się na wiosenny spacerek, żeby odreagować złe wiadomości ( przysłane właśnie z NFZ ). ,chociaż na dworze sztorm jak na morzu ,porwisty i szalejący wszystkimi odpadami miasta.
10 miesięcy czekałam na przyznanie miejsca w sanatorium. Cieszyłam się, że lekarz rodzinny wskazał miejscowości nadmorskie. Niestety dla takich szaraków jak ja sanatoria przyznaje się w miejscowościach , które oddalone są od mojego miejsca zamieszkania 150 km. Okolice bardzo dobrze mi znane.Pacjent nic nie może zmienić. Żadne prośby kierowane do NFZ nie są uwzględniane. Chcesz to jedż -- nie chcesz to zrezygnuj. Pierwszy raz starałam się o leczenie sanatoryjne i otrzymałam taki prezencik za 40 lat składek :(No cóż takie jest teraz już nasze życie .
Jestem poprostu zdruzgotana i dlatego czytałam Wasze posty dziewczyny ,ale już niechciało mi się pisać .Pozdrawiam i myślę że jeszcze ktoś wpadnie tu .Buziaki

Merlin

Dobry Wieczór Topolo.
Zazwyczaj wszędzie nic ciekawego się nie działo ,ponieważ tak mocno wiało i prawie wszystkich szybko i z dworu powywiewało droga pani.Widzę też wybierasz się do sanatorium na wypoczynek ,czy leczenie.Życzę Ci powodzenia i zdrowo spędzonego wczasowania ,a jak powrócisz to miło mi będzie jak się odezwiesz tu.Pozdrawiam

wierzba

Dzisiaj aż się chce poczytać tylu Was tutaj jest.
Witam Was Wszystkich bardzo serdecznie . Wiemy że wieje wszędzie i jest zimno.
Dąbku , możesz wyjaśnić że jesteś noa stronie jak jest nasza Ala i jeszcze jedno - od kiedy jesteś siedemdziesięcoletnim staruszkiem. Pamiętam Twoje zdjęcie ten staruszek był całkiem sobie a może to zdjęcie też było robione jak Merlina jeszcze za komuny.

Topolko nie martw się że tak blisko jedziesz do sanatorium tylko nie rezygnuj. Będziesz zadowolona zobaczysz. Ja byłam raz w sanatorim nawet nie wiesz jak odpoczęłam a kręgosłupa nie czułam przez trzy lata po zabiegach sanatoryjnych. Głowa do góry i zacznij się pakować.

alwa

Topolo,chciałabym Cię jakoś pocieszyć,może powiem jak starałyśmy odwieść koleżankę z rezygnacji z wyjazdu.Dostała skierowanie do Inowrocławia a mieszka 50km od,kazałyśmy jej,żeby zapomniała o domu,żadnych przyjazdów w wolnym czasie,w końcu zabiegi darmowe,"wikt i opierunek" też prawie.Okazało się,że towarzystwo miała fajne w pokoju,chodziła na dancingi i nawet chyba jacyś panowie do tańca też się znaleźli:)Może też będziesz zadowolona,tylko nie rezygnuj!Co do służby zdrowia,to właśnie jadę do kuzynki,której mąż jest chirurgiem,pracuje w szpitalu,ma własną praktykę i dyżury w szpitalu w pobliskiej miejscowości,ale też pomaga za darmo starszym ludziom,kiedy jestem u nich to słyszę,że telefonują czy też przychodzą po poradę.Zmęczony jest po operacjach,ale wtedy odsypia z godzinę,mówi,że organizm ma przyzwyczajony do szybkiej regeneracji.Z tym że aż tak dużo dyżurów nie bierze,ale też czasami widzimy u niego zmęczenie.Chyba jest solidny,bo to pacjenci,kedy chce zrezygnować proszą,żeby został.Niestety mam też inne doświadczenia,kiedy to lekarz w ramach dyżuru robi prywatne operacje,nie mówiąc o tym,że wizyta po kilku miesiącach oczekiwania mija się czasami z celem,więc się płaci,a przy ciężkich chorobach to już szkoda w ogóle mówić.Danusiu,co z Twoim sercem,nic nie pisałaś,że masz kłopoty zdrowotne?!Chyba że to jakieś badania do pracy czy coś w tym rodzaju.
Życzę zdrówka i miłego wieczoru

.Danuta

Witajcie ,miło mi że jeszcze wpadłyście na pogawędkę dziś.
Dziewczyny z tymi przychodniami ,lekarzami to jest różnie powiem tak ,ale jak tu już ktoś wspominał bywało lepiej kieeedyś za komuny jak pisze nasza Wierzba .Teraz aby się gdzieś dostać trzeba miesiącami czekać na zamówioną wizytę .Alwo dużo by pisać na moje zdrowie ,ale napiszę Ci na priw.