|
dla samotnych jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
paulina26
Gość
|
Wysłany: Pon 12:16, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Roni zastanawiasz się jak przetrwać święta w samotności? A może zamiast martwić się o przetrwanie wolałbyś zrobić coś, żeby były one szczęśliwe?i popatrz tylko święta ,święta i po świętach ,po co sobie jeszcze głowę nabijać ,od jutra Roni zaczynami żyć jak codzień i może nam się wreście też uda zapoznać kogoś miłego i czar samotności pryśnie ,jak mydlana bańka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wilk43
Gość
|
Wysłany: Pon 12:20, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Świąt wcale nie trzeba obchodzić zgodnie z tradycją. Uczyń je takimi, jak chcesz żeby były. Reklamy telewizyjne i świąteczne piosenki bombardują nas swoją wizją świąt, według której powinieneś być otoczony gromadą przyjaciół i rodziny. Jest to jednak wyłącznie czyjeś wyobrażenie na temat świąt. Możesz być przecież osobą, która nie lubi tłocznych imprez. Dla ciebie święta mogą być czasem ciszy, spokoju i odpoczynku od pracy. Możesz w tym okresie dzielić się z ludźmi w potrzebie, ale nigdzie nie jest powiedziane, że tak musi być. Możesz chcieć wykorzystać ten czas na lekturę książki, której nie miałeś czasu przeczytać w trakcie roku lub na realizację jakiegoś pomysłu, na który dotąd brakowało ci czasu. Możesz sprawić sobie przyjemność np. biorąc gorącą kąpiel przy świetle świec. Wykorzystaj ten czas na coś, co naprawdę sprawia ci przyjemność, a nie marnuj go nie robiąc nic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Toni
Gość
|
Wysłany: Pon 12:25, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Spędzanie świąt w samotności jest często lepsze niż stres związany z odwiedzinami nielubianych krewnych. Świąteczna scenka z cudowną, kochającą się rodziną nie zawsze jest w zgodzie z rzeczywistością.I Roni ,ludzie nie mówią zawsze prawdy ,że są szczęśliwi na święta ,w to nie wierz zawsze,są przygnębieni,apatyczni i uśmiechają się z przymusu ,a w duszy woleli by odpocząc i poleniuchować wreście niż usługiwać przy stołach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
p.M
Gość
|
Wysłany: Pon 12:34, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Samotność w święta...
No tak ja p.M miałam spędzić święta w otoczeniu dzieci i pana M.
Mieliśmy być sami, miało być raczej cicho.. (zbyt cicho) i spokojnie.
Oczywiście wcale mi się to nie podobało,każde święta, szczególnie w dzieciństwie, spędzałam przecież w hałasie wydawanym przez kilkanaście gardeł.To były czasy 50-siąte.Zawsze było mnóstwo ludzi u nas i rodziców.
Po to są przecież takie okazje, by pobyć razem.
Dlatego strasznie narzekałam, że jak to, że ja bym chciała inaczej, że po co w ogóle coś szykować...
Sąsiadka pocieszyła mnie, że i oni spędzają święta sami, więc może wpadną na ciasto. I wpadli.
Ale tuż przed nimi, do mieszkania na piątym piętrze, zapukał ktoś jeszcze...Skąd się tam wziął?
Z przypadku. Po prostu...ale nagle w domu zawrzało.
Sześcioro dzieci rozpełzło się po wszystkich kątach, a trzy pary rodziców usadowiły się wygodnie wokół szklanego stolika.
Na stole, obok sernika i cukierków czekoladowych, wyrosły dwie butelki wina i kieliszki (pani M. swoje wybiła, więc sąsiad podał przez balkon)
A potem przez kilka godzin dzieci bawiły się jak szalone, a dorośli nie mogli przestać gadać :0
Nie ma to jak samotne święta
Roni ,uśmiechnij się i popatrz inaczej na to...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adelajda
Gość
|
Wysłany: Pon 12:39, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Powiedzcie mi jak się czują kobiety, które w wieku takim,a nie innym ,nadal są samotne, kiedy zbliżają się Święta, Nowy Rok, a ja sobie myślę, że nadal nikogo nie mam, że znów mi coś nie wyszło, zaczynała będę wszystko od nowa, nie będę miała do kogo się uśmiechnąć, zadzwonić, ponarzekać, nie będę miała z kim się pośmiać, przytulić, powygłupiać, bo życie znów dało mi po tyłku...jak sobie radzicie z taką samotnością...?
Roni ,nie tylko Ty się z tym borykasz ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:22, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Wesołych Świąt
Lepiej zapalić świeczkę , niż narzekać na ciemność"""
Zastanówmy się co możemy zmienić w swoim zyciu, , aby żyło nam się mniej samotnie. Może to byc ..wolontariat, bank czasu, .klub seniora, samotni w naszej okolicy. Często drobny gest z naszej strony otwiera drzwi do miłości.Wazne zeby nie siedzieć w domu, a wyjść do ludzi. Tyle jest samotnych serc bo i czasy zmuszaja nas do szybkiego tempa zycia. Wszystko zalezy od nas samych i od naszego nastawienie. Czasami wystarczy usmiech na powitanie aby dzień był radosny. Święta to czas na zmiany, zatem zastanówmy sie co warto zmienić aby żyło nam sie lepiej,,wszak życie mamy w swoich rękach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mikołaj
Gość
|
Wysłany: Pon 15:56, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Gościu miły,ile tych świeczek można palić ,a i tak nic nam nie pomoże jedna mniej czy jedna więcej.
Piszesz ,że Kod: | Święta to czas na zmiany, zatem zastanówmy sie co warto zmienić aby żyło nam sie lepiej,,wszak życie mamy w swoich rękach. |
tak ,święta to u ludzi siedzenie cały czas za stołem,jedzenie,picie i nic poza tym,a gdzie ta miłość ,współczucie dla bliżniego przecież nikt nikogo nie pyta co robi w święta ,czy nie jest sam ,czy zdrowy,każdy dba o swój żołądek,i poza tym nic nie wzrósza go los sąsiada za ścianą czy miedzą.
Fakt,faktem że musimy o swój los powalczyć sami.
Miłego żarcia w samotności ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon 16:12, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Witam bardzo serdecznie Wszystkich zgromadzonych na tej stronie.
Nie wiem czy mogę się włączyć w dyskusję na tej stronie gdyż ta strona została założona przez Gościa a ja jestem zalogowana, ale chciałabym się z Wami podzielić moim zdaniem na ten temat.
Współczuję Wszystkim samotnie spędzającym święta. Ja choć mieszkam sama ale mam dwójkę dzieci które mieszkają też daleko ale na święta ciągną do domu. Nie mają jeszcze swoich rodzin wiec nie muszą wybierać do mamy czy do teściów.
Jeden z Gości wspomniał że spędzać święta z rodziną która krzywo patrzy czy nie jest mi życzliwa to lepiej samemu. No nie wiem , właśnie dzisiaj na kazaniu usłyszałam zdanie które jakoś mnie ujęło. Często obrażamy innych ,oceniamy ich zachowanie ale tak rzadko na obrazę odpowiadamy miłością.
Teraz też jestem sama gdyż dzieci pojechały do swojego ojca i jego żony na obiad.
Na wigilię też zapraszają ojca i przyjeżdża choć na godzinkę lub dwie ale sam. Nie jestem z tego zadowolona bo wyrządził nam dużo krzywdy jak odszedł z domu ale to ja moim dzieciom wybrałam ojca i nie mogę ich pozbawić podzielenia się z nim opłatkiem .
Czasem warto zacisnąć zęby bo dzieci są bardzo wdzięczne za to choć wiedzą ile mnie to kosztuje. Mam nadzieję ze kiedyś jak będę bardzo stara to nie będę musiała ich prosić o pomoc a sami z dobrego serca to będą czynić ( oczywiście jak zajdzie taka potrzeba)
To są moje odczucia i nie koniecznie musimy spędzać święta w czterech ścianach ale też jest i nasza wina bo tak mało dzielimy się z innymi ludźmi naszymi troskami , obawami i tym że jest nam smutno.
Święta się już kończą , zaraz sylwester więc życzę radosnego sylwestra z szampanem nawet jeśli się bedzie samemu ale z telewizją i z naszym komputerem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
RONI
Gość
|
Wysłany: Pon 16:24, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Witam Wierzbo w świąteczny popołudniowy poniedziałek..
Dobroć serca jest tym,czym ciepło słońca;ono daje życie;Więc..
Żyjmy jak umiemy najpiękniej.
powiem krótko nie ma znaczenia ,czy jesteśmy zalogowani ,czy tylko goście ,oby miło porozmawiać i podzielić się uczuciem kłębiącym się gdzieś w środku nas ,co najczęściej nas przytłacza i nie umiemy najczęściej sobie z tym poradzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon 16:53, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Miło mi Roni że się odezwałeś to znaczy że też siedzisz przed ta maszyną jak ja.
Prawdą też jest że tak mało mówimy o sobie i o naszych troskach czy w życiu realnym czy tutaj w świecie wirtualnym.
Utrzymujemy w wielkiej tajemnicy gdzie mieszkamy , dlaczego jesteśmy sami, bo samotność nie wynika z naszego świadomego wyboru a jeśli to w sporadycznych wypadkach.
Czasem moglibyśmy kogoś zaprosić do naszego domu i z kimś się podzielić i opłatkiem i naszą osobą ale nie wiemy jak daleko ta osoba mieszka , dopiero po jakimś czasie całkiem przypadkowo dowiadujemy się że to nie tak daleko i pytamy samych siebie dlaczego święta czy sylwester spędzaliśmy samotnie a mogłoby być inaczej.
Gdzieś w jakimś filmie usłyszałam że nasze serca płoną od gorąca a nie umiemy się tym gorącem podzielić z innymi (nie ma znaczenia jaka płeć).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:53, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
wierzba napisał: | Witam bardzo serdecznie Wszystkich zgromadzonych na tej stronie.Nie wiem czy mogę się włączyć w dyskusję na tej stronie gdyż ta strona została założona przez Gościa a ja jestem zalogowana, ale chciałabym się z Wami podzielić moim zdaniem na ten temat. |
Jaka róznica na jakiej stronie sie pisze, to wy zalogowani robicie takie podziały zupełnie niepotrzebnie. Każdy bowiem może pisać gdzie chce, zalogowany czy też nie zalogowany. Liczy sie szczerość, której często tym zalogowanym brakuje, bo na jednej stronie piszą jako zalogowani a tutaj zamieniają się w kogś innego i piszą o samotności, bo tak naprawdę są samotni chociaż piszą gdzie to nie będą, z kim się nie spotkają....a tak naprawdę siedzą sami.
Pora skończyć te podziały na zalogowanych i nie zlogownych. Wszyscy, skoro tu piszą ( obojętnie na jakiej stronie) są samotni i szukaj,a bratniej duszy.
Myślę, że bratniej duszy nie spotkamy, jeśli będziemy mieć problem z własną. Gdy potrafimy się ze sobą dogadać, przestajemy czuć się samotni i bratnią duszą może być każdy człowiek.
Ludzie bardzo często szukają tej więzi w internecie. Kryje się w tym jednak pewna pułapka, bo nie widać człowieka, więc go sobie wyobrażamy. Tworzymy wyidealizowany obraz takiej osoby, który doskonale nam pasuje, ale często nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Z drugieuj strony jeśli człowiek nie jest wystarczająco szalony, by być szczęśliwym bez powodu, to znaczy, że nigdy nie będzie szczęśliwy.”
Moje pojęcie bratniej duszy dobrze oddaje ten cytat:
"-I proszę, żebyś ty się ze mnie nie śmiał, ale chyba dlatego jest mi tak ciężko zapomnieć tego faceta, bo byłam przekonana, że David to bratnia dusza.
- Pewnie tak było. Twój problem polega na tym, że nie rozumiesz tego wyrażenia. Ludzie uważają, że bratnia dusza oznacza idealne dopasowanie, i tego właśnie wszyscy pragną. Tak naprawdę bratnia dusza to lustro, osoba, która pokazuje ci wszystko, co jest w tobie zdławione, osoba, która zwraca twoją uwagę na samą siebie, żebyś mogła odmienić własne życie. Prawdziwe bratnie dusze to prawdopodobnie najważniejsze osoby, z jakimi mamy do czynienia, bo to one obalają mury, którymi się otaczamy, i powodują, że możemy się ocknąć. Ale zostać z bratnią duszą na stałe? Nie. To byłoby zbyt bolesne. Bratnie dusze pojawiają się w naszym życiu, żeby odsłonić przed nami kolejną warstwę nas samych, po czym odchodzą. I dzięki Bogu. Twój problem polega na tym, że po prostu nie masz ochoty puścić swojej bratniej duszy. A to już koniec, Żarełko. Celem Davida było potrząsnąć tobą, wyrwać cię z tego małżeństwa, od którego chciałaś się uwolnić, potarmosić nieco twoje ego, pokazać ci, jakie nosisz w sobie przeszkody i uzależnienia, rozerwać ci serce, żeby mogło wniknąć do niego nowe światło, doprowadzić cię do takiej rozpaczy i bezradności, żebyś mu s i a ł a przeobrazić swoje życie, potem przedstawić cię twojej duchowej mistrzyni i zmyć się. To było jego zadanie i świetnie je wykonał, ale teraz już jest po wszystkim."
E. Gilbert
Wszystkim życzęmMiłego świętowania,
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wierzba
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 3690
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 6 razy Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon 17:12, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Witam Cię Gościu. Może masz i rację ale z grzeczności zapytałam . To prawda ze czasem sobie sami utrudniamy porozumiewanie się tutaj na stronie ale czasem Wszyscy popełniamy jakieś GAFY co nie znaczy że musimy zaraz się obrażać czy reagować nie zbyt miło .
Pozdrawiam Cię Gościu i życzę spokojnego wieczoru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alutka
Gość
|
Wysłany: Pon 20:00, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Samotność jest problemem, z którym zmagają się nie tylko osoby porzucone lub nieśmiałe, lecz również ambitni single(to teraz takie modne).Samotność doskwiera w większym lub mniejszym stopniu, częściej lub rzadziej niemal każdemu z nas,jednak przyznać musicie ,że w takie dni jak wczoraj ,dziś przeżywamy to boleśniej.Zasiadamy do stołu ze łzami w oczach ,najpierw dobrze się wyryczę a potem już odechcewa mi się stołu ,kolacji i tego wszystkiego.Wiadomo ,poszła bym do znajomych,sąsiadów i co potem??zaczęło by się a została sama,nie ma gdzie kufra posadzić to puka,powiecie że to nie tak ,a ja zapytam się Was to jak ....zazwyczaj jest tak tylko nikt się nie chce przyznać i siedzimy oglądając film za filmem,pijemy kawę za kawą i znowu nachodzą wspomnienia ryczę.
„Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest,
lecz jeśli jej nie ma – samotnyś jak pies.....” - można zacytować za Kabaretem Starszych Panów.
Człowiek jest istotą stadną. Każde „stado” złości, ogranicza, pęta, narzuca normy, hierarchie, posłuszeństwo, wymaga odprawiania różnych rytuałów. Dlatego niektórzy wolą samotność, przynajmniej w domu, skoro i tak muszą żyć w jakiejś społeczności zawodowej i terytorialnej. Przynajmniej tu są wolni. Nikt nie powie, co mają robić, jak układać swoje rzeczy, jak umeblować mieszkanie i jakiego koloru zasłony powiesić w oknach. Można w wolne dni wylegiwać się w łóżku, nawet do wieczora, można w ogóle nie słać łóżka! Można czytać przy jedzeniu, w telewizji oglądać, co się chce, czytać do późna w nocy. Wolność i swoboda! W czym więc problem? Samotność najbardziej doskwiera w dwóch momentach w życiu. Jest szczególnie odczuwalna w okresie świąt, kiedy wszyscy wydają się mieć rodziny i są bardzo zajęci przygotowaniami i spędzaniem ich w gronie "najbliższych". Święta to straszny okres dla samotnych. Najczęściej wtedy zupełnie niespodziewanie pragnie się czyjegoś towarzystwa. Szybko okazuje się, że nikt nie jest dostępny. Wtedy czujemy się wyjątkowo podle! Najlepsza rada to mieć spis telefonów do innych samotników i właśnie wtedy spróbować zadzwonić. Drugą sytuacją, w której czujemy się samotni, jest stres. Wszyscy go doznajemy, nie można przed nim uciec. W stresie samotność nie jest wskazana. Zdarza się czasem samotność wśród bliskich, można żyć obok - choć razem, ale to patologia i możemy ją pominąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:08, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Szczęśliwym jest ten, kto potrafi zadowalać się małymi porcjami szczęścia, odnajdując je w każdym dobrym słowie, w życzliwym uśmiechu, w przyjaznym uścisku ręki... a wtedy, w każdym dniu można dopatrzyć się szczęścia i cieszyć się stale życiem...
pozdrawiam, wciąż jeszcze świątecznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
RONI
Gość
|
Wysłany: Pon 20:09, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
„Wojownik światła wie, że żaden człowiek nie jest samotną wyspą. Wie, że nie może walczyć sam. Jakiekolwiek byłyby jego zamiary, zawsze potrzebuje innych ludzi”. Fragment ten pochodzi z książki Paulo Coelho pt. „Podręcznik wojownika światła”. Gdyby przyjrzeć się bliżej naszemu światu, można by ze zdziwieniem stwierdzić, że mamy wokół siebie wielu samotnych wojowników. Czyżby zatem słowa Paulo Coelho aż tak bardzo odbiegały od prawdy? A może wojownicy nie wiedzą, że można walczyć inaczej niż w pojedynkę? I wygrać?
Widzę ,że narozrabiałem od wczoraj ,nie żebym komuś chciał dopiec czy coś podobnego ,ot zwykłe wycie samotnika do bratnich dusz ,jak tu jakiś gość zacytował.Czułem się podle i sam przed telewizorem ,zasiadłem do kompa i tak to się potoczyło samo.Wcześniejsze rozczarowania. Niektórzy z nas odważnie przechodzą przez miłosne zawody i po pewnym czasie od rozstania są w stanie ponowie zaangażować się w nowy związek uczuciowy. Istnieje jednak dość znaczna grupa „wrażliwców”, którzy latami rozpamiętują utraconą miłość. Są to często ludzie mający głęboką wiarę w to, że związek powinien trwać całe życie; są także osoby, które zostały zbyt mocno zranione i boją się zaufać na nowo. Zamknięcie się w sobie wydaje się być bezpieczniejsze niż otworzenie się przed drugim człowiekiem i ryzyko, że znów będzie się cierpieć. Tymczasem takie właśnie osoby, jako szczególnie wrażliwe emocjonalnie, mają szansę stworzyć wyjątkowo ciepłą i głęboką więź z nowym partnerem;tylko gdzie to szczęście znowu poszukać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|