dla samotnych

frezja · Wysłany: Pią 23:58, 27 Mar 2009 Temat postu:

Wego na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że w sanatorium dzieją się różne rzeczy. Jeżeli jest to flirt sanatoryjny to on długo nie potrwa, bo do sanatorium przyjeżdżają tak zwani podrywacze na krótko. Taki podrywacz nie wiąże się na stałe. A i taka koleżanka też nie na długo. Napewno wszystko się skończy tak szybko jak się zaczęło, tylko szkoda bo po drodze rani się bliskie osoby.
Jesteśmy S G P W no i trzymaj się.......................

WegaGość · Wysłany: Sob 0:21, 28 Mar 2009 Temat postu:

Tylko nie jestem pewna jak zareaguje mój syn .. I jak potem wygląda życie dwojga
ludzi : zaufanie , pomoc w razie choroby , szacunek dziecka ...
Wnuczka prawnie jest pełnoletnia i wie co to jest zdrada . Nigdy nie będzie pewna czy matka gdzieś nie wyfrunie przy następnej okazji ... Wróci czy nie ! ?
Ja już nigdy bym nie zaufała i ona moje zaufanie już straciła ...
Trzymam się ale jest mi ciężko ....

frezja · Wysłany: Sob 1:11, 28 Mar 2009 Temat postu:

Jeżeli to zdrada napewno nie będzie mu łatwo zapomnieć. Niby jej przebaczy, pogodzą się ale zaufania już nigdy nie będzie, przy byle jakiej sposobności jej to wypomni. Sadząc po córce jaką mają to nie są małżeństwem od nie dawna, już ładnych parę lat za nimi. Wierzę, że jest Ci ciężk, ale masz nas i zawsze możesz tu napisać co Ci leży na sercu i będzie lżej..............

WegaGość · Wysłany: Sob 22:04, 28 Mar 2009 Temat postu:

Rozmawiałam z synem - trudno powiedzieć co będzie dalej . Wyczułam że jednak pragnie zgody ale będzie im bardzo ciężko ... Chcia łabym żeby byli razem
w innym przypadku jestem przekonana że syn pozostał by sam - już ma taki
charakter . Jego żona była jednocześnie jego pierwszą dziewczyną ..
Taki dziwak trochę jak na te czasy i drugi syn taki sam ...
Martwię się ale może bdzie dobrze ... Trzymajcie za mnie kciuki ..

WegaGość · Wysłany: Nie 21:30, 29 Mar 2009 Temat postu:

Pomagam innym ... Smutno mi i nikogo nie ma ....

frezja · Wysłany: Nie 22:27, 29 Mar 2009 Temat postu:

Jestem, jestem tylko też mam kłopoty. Moja córka marnuje sobie życie. Na siłę szuka drugiej połówki. Przy tym wciąga się w bagno. Nie podoba mnie się jej towarzystwo. Choć go nie znam. Znam tylko jedną koleżankę o której nie mogę powiedzieć nic dobrego, nie tylko ja. Na całym naszym osiedlu źle o niej mówią. Wychodzi z domu na noc zostawiając swego synka pod moją opieką. Tą całą sytuacją jestem już zmęczona. Tak bym chciała żeby już był 1 lipiec kiedy wyjedzie z kraju, a tam to mój syn nią się zajmie, jest od niej starszy o 8 lat i ma na nią wpływ. Co ważne to odseperujemy ją od tego towarzystwa. Jak widzisz też mam kłopoty, byle do 1 lipca

Czesława · Wysłany: Nie 22:58, 29 Mar 2009 Temat postu:

Vego, frezjo - nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej. Po burzy zawsze wychodzi słońce, Po nocy nastaje dzień. Wierzę, że w Waszym życiu i życiu Waszych dzieci nastaną jeszcze dobre dni. Jestem z Wami dziewczyny. Dobranoc Smile

- Cz

WegaGość · Wysłany: Pon 20:41, 30 Mar 2009 Temat postu:

Ale jeszcze sie mówi - nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej ..
Towarzystwo bardzo wciąga - to samo spotkało moją synową ..
Spotkała taką rozrywkową koleżankę która poradziła jej wypad w Polske
i pozostawienie dziecka / mimo że 18 lat / ale to córka która teraz nie jest
pewna czy natka wróci z pracy czy też pójdzie na gigant .... Takie postępowanie twojej córki jest bardzo niepokojące ale nie wiem czy zdołasz jej wytłumaczyć ...
Najlepsze wyjście to ten wyjazd oby się tylko nie rozmyśliła .. Lepiej żebyś za
nią tęskniła niż by tu miała wpaść w jakieś towarzystwo ..
Źle mi sie wiosna zaczęła - wcale mnie nie cieszy ale innym życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam .....

frezja · Wysłany: Pon 21:55, 30 Mar 2009 Temat postu:

Już z synem uzgodniliśmy, że musi wyjechać. Narazie jest nastawiona na wyjazd. Tak jak piszesz oby się nie rozmyśliła. Chyba się nie rozmyśli, bo chyba liczy, że tam będzie miała swobodę, myli się Wojtek już o to zadba, że nie będzie miała na nic czasu puki się nie ustabilizuje. Mój syn jest chłopakiem ale z nim nie miałam takich problemów nie musiałam się o niego martwić, że wpadnie w złe towarzystwo, nie był aniołkiem, ale w porównaniu z córką to chyba był. Nie szwendał się po nocach był raczej domatorem. Moje tłumaczenia na nic się zdają, ona wie lepiej, nie pomaga jak jej mówię jak by się czuła jak by tak o mnie jej wytykali " ale ta twoja matka była łatwa" mówi, że ma to gdzieś, no i pogadaj z kimś takim, szkoda słów. Prawdę mówiąc chyba narazie nie będę tęsknić, poczuję ulgę, później na pewno, ale Berlin nie daleko pojedziemy do nich..........

Czesława

Witajcie. Pomieszały się, skotłowały - nasze wątki. I nie bardzo wiem gdzie mam pokazać swój wiersz, napisany dzień po śmierci Jana Pawła II. Robię to tutaj (może dobrze ...). Wiersz skonfigurowałam z obrazem i podaję link, który trzeba otworzyć, jesli oczywiście chciałybyście go przeczytać. Pozdrawiam Cz Confused

[link widoczny dla zalogowanych]

frezja

Czesiu śmierć Papierza Jana Pawła II jest powiązana ze śmiercią mojego ojca. Papierz zmarł 2 kwietnia a mój ojciec 4 kwietnia, pogrzeby były w tym samym czasie. Mój ojciec był o rok starszy od Papierza. Link Twój otworzyła i przeczytałam wiersz, bardzo mi się podobał, obrazki też ładne.

Czesława

Frezjo dzięki - wejdź w prywatne wiadomości, napisałam do Ciebie w sprawie wklejania obrazków.

frezja

Czesiu dzięki czytałam prywatne wiadomości, ale dopiero skontaktuję się z Tobą jak będę miała trochę wolnego czasu. W tej chwili mam trochę pracy, zaczyna się okres komunijny i szyje pokrowce na krzesła.

pozdrawiam...............

Czesława

mamy czas, nic na siłę. Buziaczki Cz

WegaGość · Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 2995 Przeczytał: 0 tematów Pomógł: 16 razy

Mój ojciec zmarł w tym samym czasie gdy zamordowano ks Popiełuszkę ..
Śmierć zabiera wszystkich ale żyja dzięki naszej pamięci ..