dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla samotnych Strona Główna
->
25 do 30 lat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
18 do 25 lat
25 do 30 lat
30 do 35 lat
35 do 40 lat
40 do 45 lat
45 do 50 lat
50 do 55 lat
55 do 60 lat
od 60 lat wzwyż
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
afmcr
Wysłany: Śro 12:38, 31 Gru 2014
Temat postu:
Każdy ma swoje metody na to żeby "nie oszaleć". Odkryj swoje sposoby
Cloude1234
Wysłany: Śro 10:11, 31 Gru 2014
Temat postu:
Trzeba wtedy się ruszam na miasto i poznać nowych ludzi
Samotność jest najgorsza a jak się pogłębia to tym bardziej trzeba się zmotywować
Mada
Wysłany: Sob 18:58, 20 Gru 2014
Temat postu:
Hej. Tak naprawdę każdy z Nas jest sam, bez względy czy ma przyjaciół czy rodzinę. Przychodzi taki moment że przyjaciele zakładają swoje rodziny i nie mają dla ciebie tyle czasu. Perspektywa się zmienia się, zmieniają się problemy i nagle okazuje się że czujesz się obco. To nie czyja wina, tylko takie jest życie. U mnie najgorsze są noce kiedy długo nie mogę zasnąć, wtedy budzą się najgorsze obawy i lęki. Kiedyś miałam myśli samobójcze ale głównie przez rodzinę. Nie jest idealna, pewnie żadna nie jest i nie zrozumcie mnie źle to nie patologia przynajmniej w tym najgorszym znaczeniu. Jestem jedynym dzieckiem, rodzice zawsze o mnie dbali zwłaszcza mama aż za bardzo. Sądzę że tym wyrządziła mi trochę krzywdę. Mówią że człowiek uczy się na błędach, ja ich popełniam za mało. Nie czuję się przygotowana do życia a mam swoje lata. Kolejnym problemem w domu jest komunikacja i mówienie o swoich uczuciach. Dlatego mam problem z podtrzymaniem relacji. Mówią że jestem otwarta ale po dłuższej znajomości wychodzi moje prawdziwe oblicze i albo sama się wycofuje albo inni. Też mam tylko dwie przyjaciółki i kilku dobrych znajomych. Ale każdy powoli idzie swoja drogą tylko ja tkwię w miejscu. Kiedyś miałam Facebook'a ale od 2 lat tam nie zaglądam, dołował mnie pokazując jak puste jest moje życie Teraz nie mam nawet z kim porozmawiać, tym bardziej poznać nowych ludzi. Mój świat ograniczył się do pracy (którą nawiasem mówiąc niedawno straciłam ;/) książek, muzyki i chrześniaka
. Także rozumiem Was. Najgorsze że tracę nadzieję że moja sytuacja się poprawi. Chciałabym tego ale nie wiem co mam zrobić. Pozdrawiam Wszystkich. Fajnie że są takie fora, przynajmniej wiem że nie jestem sama z problemem.
P.S. Po napisaniu tego poczułam się lepiej.
on
Wysłany: Sob 14:51, 20 Gru 2014
Temat postu:
Mam podobnie tylko nie mam nawet przyjaciół
DeathClock
Wysłany: Czw 4:20, 18 Gru 2014
Temat postu: Jak nie oszaleć?
Chcę umrzeć. Proste i bezpośrednie. Czemu mam kłamać?
Całe życie jestem sam - od dziecka nikt nie zwracał na mnie uwagi bo wiedzieli, że sobie poradzę, nigdy się nie interesowali tym co czuję bo ważniejsze były problemy - masz depresję? Fajnie ale dostałeś też trójkę na sprawdzianie więc zajmij się tym i wtedy pogadamy. Takie podejście w rodzinie towarzyszyło mi cały czas. Potem zauważyłem problemy z emocjami - nie czuję ich, nie rozumiem u innych ani nie umiem rozpoznać. Byłem u specjalisty i stwierdził aleksytymię w dosyć poważnej formie.
Czuję się zbędny. Nigdy nie zrozumiem drugiego człowieka ani nie spotkam kogoś kto by zrozumiał że chce czuć, że mi zależy a nie mogę tego okazać bo nie umiem tego nawet poznać. Mam ochotę wrzeszczeć i nie wiem czemu. Jedyne co wiem i czego jestem pewny to to że nie chcę już tak żyć. Samotnie, zawsze i wszędzie obcy i bez choćby jednej osoby która mogłaby mnie zrozumieć czy nawet polubić. Mam trójkę znajomych - to wszystko, całe moje życie społeczne to trzy osoby.
Zawsze marzyłem o tym by gdzieś wyjechać, by mieć rodzinę ale zrozumiałem, że to się nigdy nie spełni. Nigdy nie znajdę kogoś kto mógłby na mnie spojrzeć i powiedziałby "tak, nie przeszka mi to że taki jesteś - rozumiem to" i byłoby to szczere.
Czuję że szaleję, nie czuję innych rzeczy niż zawsze - ale moje myśli się zmeiniają, krążą ciągle dookoła pustego pokoju, samotnych spacerów i posiłków. Mieszkam we Wrocławiu i nie cierpię tego miasta, chciałbym móc z kimś wybrać się na spacer. Poprostu żeby mnie ktoś choć raz zrozumiał i zaakceptował to że ja nie mogę zrozumieć go.
Wiem że to nie ma sensu, nikogo nie zainteresuje ale wypiłem sporo żeby się zmusić do napisania. W normalnej sytuacji bym tego nie zrobił bo wiem, że niczego to nie zmieni.
Przepraszam, że zawracam głowę ale jestem tak słaby że nie umiem nawet prosić o pomoc.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin