dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla samotnych Strona Główna
->
50 do 55 lat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
18 do 25 lat
25 do 30 lat
30 do 35 lat
35 do 40 lat
40 do 45 lat
45 do 50 lat
50 do 55 lat
55 do 60 lat
od 60 lat wzwyż
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
benk0
Wysłany: Śro 3:05, 28 Lis 2012
Temat postu:
Marcin Poręba, Artur Pyc, Piotr Marciniak – co łączy te nazwiska? Mają rację ci, którzy rozpoznali poległych w Afganistanie żołnierzy.
Marcina, sapera, śmierć dopadła w rosomaku. Był to pierwszy przypadek, kiedy ajdik okazał się silniejszy niż pancerz transportera.
Artur też uległ IED. Ranny w głowę trafił do Polski, gdzie lekarze przez wiele tygodni robili, co mogli, by utrzymać go przy życiu. Nie udało się.
Piotr zginął w walce, gdy ładanaj, do którego wszedł, okazał się pułapką. Koledzy ruszyli mu na pomoc, szturmując zajęty przez talibów budynek. Kilku zostało rannych, ale „Fokę” udało się odbić. Niestety już nie żył.
Sonja
Wysłany: Pon 17:49, 07 Mar 2011
Temat postu:
Trzymaj sie cieplutko i dziekuje za szczerosc.. Bardzo mnie poruszyla Twoja historia, moze tez dlatego, ze sama borykam sie t podobnymi problemami.. Dziekuje jeszcze raz.. Dodalas mi otuchy.. Z reszta Wy
wszystkie
.
luiza 123
Wysłany: Pon 20:29, 31 Sie 2009
Temat postu:
Witam.Po przeczytaniu waszych postów utwierdziłam się w przekonaniu, że małżeństwo to przereklamowana instytucja.Mam wrażenie,że ktoś napisał scenariusz facetom/przynajmniej większości/i zgodnie z nim postępują.Bo moja sytuacja była identyczna albo bardzo podobna.Co prawda alkoholu w naszym domu nie było w nadmarze,ale szczęście też jakos się nie zadomowiło.Tyle,że ja tę odważną decyzję podjęłam 15 lat po ślubie.Co prawda dzieci jeszcze nie były samodzielne,ale szybko uznałam,że postąpiłam słusznie.Od mojego rozwodu upłynęło już 12 lat, dzieci są samodzielne,a ja jestem zadowolona z życia.
Olga55
Wysłany: Nie 21:43, 26 Lip 2009
Temat postu:
Nie zażąda rozwodu, bo jest wygodny . A pierwszy bardzo "drobny" kroczek zrobiłam.Pojechałam sobie do mojego rodzinnego miasta i spotkałam się ze swoją dawną miłością i było super.A teraz chcemy się znowu spotkać. Chociaż zostawiłam Go dla męża to nie jestem mu obojętna - piszemy sobie na naszej klasie i od niego "usłyszałam" o wiele więcej miłych słów niż od męża przez 35 lat! "Rozmawiam" też z inną symaptią z lat LO, też się spotkamy i nie będę "święta" bo to się nie opłaca!!!
danka54
Wysłany: Nie 20:21, 26 Lip 2009
Temat postu:
Fakt, każdy przypadek małżeński jest inny co nie znaczy że rozwiązanie nie może być takie samo. Dobrze że byłaś w kinie "sto lat temu", bo my nie byliśmy wcale.Dziwne prawda? Ja mam córkę i syna i wsparcie obojga. Tatuś ani razu nie uderzył ale wszystko co dał to podstawowe utrzymanie, niczego nie nauczył i swoim zachowaniem łagodnie mówiąc schrzanił wszystkie ważne chwile typu święta, urodziny. Po otrzymaniu rozwodu córka mi napisała,że nie dałaby rady gdyby była na moim miejscu.Syn przed rozprawą powiedział że gdyby były problemy to on będzie zeznawał ale udało się tego uniknąć.Wystarczy mi bez orzekania o winie bo jest po prostu szybciej.Te lata bardzo mnie wzmocniły choć mogłoby być odwrotnie. Kobieto nie jesteś tchórzem i nie jesteś do niczego, może byś mu to wybiła z głowy. Jest to przemoc psychiczna,której obcy nie widzą. Nawet jeżeli się na to nie zdobędziesz to zawalcz o własną godność. Jak masz synów odchowanych to zajmij się sobą i olej gościa który Cię nie docenia bo za chwilę on powie że chce rozwodu. WALCZ o siebie i jak zrobisz chociaż mały kroczek to napisz. POWODZENIA
Olga55
Wysłany: Nie 19:29, 26 Lip 2009
Temat postu:
Ja jestem tchórzem. Nie zdobędę się na taki krok.Mój mąż skutecznie wbijał mi do głowy,że jestem do niczego. Mamy 4 synów, ale i tak jestem sama. Gdyby to były córki? Jak czytałam Twój post to tak jabym swoje życie widziała. Na zewnątrz jest super, mąż potrafi UDAWAĆ i stawrzać pozory. Dla obcych jesteśmy wspaniałym małżeństwem a on doskonałym mężem ,gotuje, zarabia.I co z tego jak jest dla mnie nieczuły i tak jak Ty nie chodzimy NIGDZIE! Kino? chyba "sto lat temu" , do kawiarni ja nie chcę bo bez odp.dawki alkoholu nie liczy się pobyt!
danka54
Wysłany: Nie 16:46, 26 Lip 2009
Temat postu:
chciałam jeszcze dorzucić, że w naszej grupie wiekowej normą są rozwody o które występują faceci bo najczęściej zakochali się w innej. Zdziwienie budzi fakt ,że rozwodu chce żona bo ma dosyć takiego życia.
danka54
Wysłany: Nie 16:36, 26 Lip 2009
Temat postu:
witam Cię Olga. fajnie się czyta o własnej odwadze, ale na tę odwagę zbierałam się 33 lata. U mnie też nie było awantur, przemocy, nie było również alkoholu. Tak naprawdę nie było nic oprócz pustki i nieuczciwości drugiej strony. Zaplaciłam wysoką cenę za pochopną decyzję w młodości. Jak ktoś spojrzał z boku to pomyślał :czego ona chce, mąż wraca, pracuje ,oddaje pensję.Tylko że to nie wszystko.To czego zazdrościłam innym kobietom to spacery z mężem, wspólne wyjazdy, zakupy i miło spędzone święta. A tego nie było.Mimo że mówiłam o rozwodzie przez lata , nie brał tego poważnie i to był jego błąd. O tym że miałam rację niech świadczy to,że od osób które nas znają usłyszałam tylko gratulacje. Olgo tu nie ma co zazdrościć tylko podjąć decyzję. WARTO TO ZROBIĆ DLA SIEBIE. Wiem że jeszcze sobie popłaczę , ale było warto. Nie można się skazywać na takie dożywocie. Trzymam za Ciebie kciuki. Napisz jak coś się zmieni. Pozdrawiam
Olga55
Wysłany: Nie 16:14, 26 Lip 2009
Temat postu:
witam , weszłam z ciekawości na to forum i okazuje się,że jest nas więcej : "samotni we dwoje" tylko u mnie ( niestety) jest alkohol .Ja uważam ,że nałogowo on,że absolutnie nie. Wiadomo, przecież nie upija się codziennie, a piwo albo dwa? co to za picie???? Dla mnie to nałóg! Co z tego,że nie ma awantur,ale nie ma NIC!! Cisza i pustka! Bardzo zazdroszczę Dance też najchętniej poszłabym w Jej ślady. Niestety brak mi odwagi?
danka54
Wysłany: Nie 9:16, 26 Lip 2009
Temat postu: koniec smutnych rocznic
Minęło ponad pół roku. Jak pisałam w styczniu tak zrobiłam. Jestem już po rozwodzie.Podobno poszło mi bardzo sprawnie i to chyba dzięki byłemu który myślał że to żart z mojej strony.Czy można żartować 33 lata? Nie stawiał się w sądzie a na urzędowym piśmie napisał w złości "wyrażam zgodę". To sądowi wystarczyło bo chyba cała ława sędziowska zobaczyła że ma do czynienia z niepoważnym człowiekiem.Dzisiaj jestem wolna ale jest to mimo wszystko trudny czas. Jestem jednak dobrej myśli bo wiem że zrobiłam to co powinnam zrobić już pół roku po ślubie. Wiem że dużo jest kobiet ,które po odchowaniu dzieci nie mają już siły żeby zawalczyć o siebie.Na ważne dla nas decyzje nigdy nie jest za późno
danka53
Wysłany: Nie 22:16, 28 Gru 2008
Temat postu:
Dzięki Misia za radę.Napisałaś to co ja wiem od lat ale przeczytanie tego dodało mi siły. Pora puścić papiery w ruch żeby nie pożółkły. Oj będzie to szok. Gorąco pozdrawiam.
Misia
Wysłany: Nie 16:29, 28 Gru 2008
Temat postu:
Danko 53 i esko ,a może przydałby im się taki siarczysty kop w ich zad ,może powinniście zprowadzić ich na ten przeklęty świat z ........no niemam pojęcia gdzie oni bujają na ziemię ,może ocknęli by się i wreszcie spojrzeli na was .Tak to prawda taka samotność przy boku kogoś takiego jest straszna.Danko może wreszcie wprowadz swój zamiar w czyn i popatrz na niego wtedy z boku na jego szok,bo to będzie dla niego wielki kop.A rozwodu tak zaraz się nie otrzymuje ,najpierw będą was godzić zcalać ,ale wypróbuj tego kopa na nim.Pozdrawiam was
danka53
Wysłany: Sob 19:02, 27 Gru 2008
Temat postu:
Dziękuję esko za życzenia. Mój przypadek to nie zakręt ale błędne koło.Moje małżeństwo to przykład jak można krew wypić i śladu nie zostawić,wszystkie lata bez alkoholu i przemocy.O innych sprawach trudno mi napisać. Trudno byłoby mi nawet prosić o radę dlatego że ja znam wyjście. Problem jet w mojej psychice. Komplet papierów rozwodowych mam w szufladzie od lat(uaktualnić muszę tylko wyciąg aktu małżeństwa). Ja wcale nie chcę dużo:wypić razem kawę, obejrzeć wspólnie film, iść chociaż RAZ na wspólny spacer. Czy to tak dużo?Czy macie też problem z podjęciem decyzji rozwodowej?
Życzę Ci esko więcej odwagi w podjęciu decyzji,jeżeli coś zmienisz napisz proszę.Może będzie to dla mnie kop, którego mi brakuje.
eska
Wysłany: Sob 16:37, 27 Gru 2008
Temat postu:
Z okazji rocznicy ,zycze Ci wszystkiego najlepszego.
!Samotność we dwoje jest straszna. Nie pytam o przyczyny...bo to wszystko jest nie tak ,,jak powinno być.Piszę ..bo też jestem na zakręcie...i czuję ,ze muszę to wszystko zmienić .Nie stać mnie na kolejne rozczarowania. wiem ...ze muszę zacząc wszystko od nowa.
Jezeli stwierdzasz ,ze warto ratować ten zwwiązek ..to zycze powodzenia.
danka53
Wysłany: Sob 10:23, 27 Gru 2008
Temat postu: Smutne rocznice
Witam, jestem pierwszy raz na forum. Dzisiaj jest 33 rocznica ślubu i jestem najbardziej samotna wa dwoje. Jest to dla mnie najgorszy dzień w roku. Niech nikogo nie zmyli cyfra 33. Jeżeli jest ktoś kto od lat ma problem z podjęcie decyzji niech się odezwie. Pozdrawiam.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin