dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla samotnych Strona Główna
->
35 do 40 lat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
18 do 25 lat
25 do 30 lat
30 do 35 lat
35 do 40 lat
40 do 45 lat
45 do 50 lat
50 do 55 lat
55 do 60 lat
od 60 lat wzwyż
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
morsk
Wysłany: Wto 14:39, 02 Lut 2016
Temat postu:
No jak zawsze najwięcej tracą na tym dzieci i bliscy szkoda ...
Nika32
Wysłany: Pon 0:21, 30 Lis 2015
Temat postu:
Wiem co to znaczy samotność. Tylko w mojej sytuacji rozmowy nie pomogły. Mój już teraz były oczekiwał wiele ale nie dawał nic w zamian. Od paru ładnych lat wdała się rutyna. W jego mniemaniu po ślubie nie trzeba już okazywać uczuć a kobieta jest jego własnością. Podjęłam samotną walkę o związek. Z jego strony nie było żadnych oznak chęci. Tkwiłam w tym zbyt długo niby dla dobra dzieci, ale właśnie dzieci na tym najbardziej ucierpiały.
Gość
Wysłany: Sob 21:11, 28 Lis 2015
Temat postu:
Zostaw dzieci pod czyjąś opieką zabierz gdzieś żonę... I powiedz co cię boli, jeśli zacznie mówić o sobie ok. Wysluchaj a później znowu opowiedz co czujesz... Może ona też czuje że jej potrzeby nie są spełniane... Wysluchaj jej, ale tak szczerze bez głupiego przytakiwania i powiedz że oczekujesz tego samego.
kociak
Wysłany: Nie 18:08, 08 Lis 2015
Temat postu:
witam kolegę nie tylko ty masz tak jest nas wielu tylko mało się o ty mówi i wiem o czym piszesz pozdrowienia dla ciebie
Po prostu M.
Wysłany: Nie 12:37, 01 Lis 2015
Temat postu:
Słyszeć to nie zawsze to samo co słuchać...
Czy na pewno w rozmowie z Żoną mówisz to, co faktycznie w Tobie siedzi? Czy też widząc, że nie za bardzo rozumie o co Ci chodzi dajesz za wygraną i odechciewa Ci się dalszej rozmowy... ?
Rozmawiać, nawet z bliską nam osobą wcale nie jest tak łatwo. Zwłaszcza, gdy chcemy mówić o tym co nas boli, a co sami właściwie do końca nie rozumiemy. Czasem o wiele łatwiej jest się otworzyć przed kimś obcym, tak by wyrzucić z siebie męczące myśli, a przy tym nie przejmować się, co sobie ten człowiek o nas pomyśli... Taka neutralna osoba może okazać się niezwykle pomocna w naszym odczuciu - bo jest kiedy trzeba, wysłucha, może coś sensownego doradzi... Wydaje mi się, że kogoś takiego potrzebujesz. Tylko w takim kontakcie trzeba uważać - jeśli nie jest to terapeutka tylko przypadkowa osoba, empatyczna kobieta, która ma czas by wysłuchać - trzeba uważać, by nie wkradło się w to jakieś głębsze uczucie lub namiętność - żeby się nie zapomnieć... Bardzo łatwo można sobie namieszać w życiu. A nie chcesz tego, prawda? Właśnie.
Myślę, że nie powinieneś poddawać się w tych rozmowach z Żoną.
A może spróbuj opisać to, co czujesz i to jej pokazać - tak jak na tym forum. Zarówno jej potrzeby, jak i Twoje są ważne.
M.
Szop_Pracz
Wysłany: Wto 18:16, 20 Paź 2015
Temat postu:
Z tym pocieszeniem masz rację.Zaczynam szukać a w zasadzie wstępnie rozglądać się za "alternatywnym źródłem wysłuchania "bycia z kimś,czy bycia w centrum uwagi.A to już o krok za daleko bo nie o to mi chodzi.Z tą rozmową to już nie raz próbowałem a kończy się na tym ,że żona strzela swój monolog o sobie i swoich sprawach.Nie jest egoistką ,zadufaną w sobie ,nie to ale rozmowa ze mną kończy się tym,że ja siedzę i słucham a ona mówi.
Po prostu M.
Wysłany: Pon 12:06, 19 Paź 2015
Temat postu:
Witaj
Twoje odczucia wcale nie wydają się być czymś dziwnym...
Czasem, mimo poukładanego życia odczuwamy, że czegoś jednak nam brakuje. Codzienność, zabieganie, problemy - bliskość gdzieś umyka...
Spróbuj porozmawiać szczerze o tym z Żoną. Kochasz ją. Ona pewnie też. Zrozumie. Tylko spróbuj opowiedzieć jej, co czujesz... To wcale nie takie trudne
O ile jest zaufanie i zrozumienie.
Może zorganizuj jakiś krótki wypad, randkę jak kiedyś - choćby wyjście na kawę, spacer... By pobyć we dwoje. Nie spiesząc się. Ciesząc chwilą.
Na pewno nie bagatelizuj swojego stanu. Może to chwilowe przygnębienie... ale jak będzie się utrzymywać - może popchnąć Cię do jakiś nieprzemyślanych zachowań, szukania pocieszenia gdzieś indziej - a wydaje mi się, że wcale nie chodzi Ci o to.
Szop_Pracz
Wysłany: Śro 17:39, 14 Paź 2015
Temat postu: Samotny mąż i ojciec.
Witam.Chyba to co napiszę może was zdziwić ale jestem samotny pomimo,że mam żonę.Mam żonę i dwójkę małych dzieci (6i4lata) z którymi mieszkam i spędzam czas.Bawię się z nimi, niby rozmawiam z żoną i niby jest wszystko ok ale w środku jestem potwornie samotny!Dodam,że kocham moje dzieci najbardziej na świecie.Żonę również darze miłością choć już dawno nie czułem się kochany.Z czasem moje potrzeby,moje troski,moje zdanie moje opinie zeszły na dalszy plan a jakby dziś na to spojrzeć to są totalnie ignorowane przez moją żonę.I tak robię swoje jako ojciec i mąż a w środku jestem sam.
Samotny wśród ludzi.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin