dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla samotnych Strona Główna
->
25 do 30 lat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
18 do 25 lat
25 do 30 lat
30 do 35 lat
35 do 40 lat
40 do 45 lat
45 do 50 lat
50 do 55 lat
55 do 60 lat
od 60 lat wzwyż
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
ceem
Wysłany: Sob 12:37, 12 Lis 2016
Temat postu:
Również zapraszam
Aguś
Wysłany: Czw 23:50, 10 Lis 2016
Temat postu:
Hej
,
tak czytam Twoje wypowiedzi, stwierdziłam, że jeśli będziesz miała ochotę porozmawiać lub nawiązać kontakt to pozostawiam swój email
jaszka.9@o2.pl
pozdrawiam
rybka
Wysłany: Pon 23:23, 07 Lis 2016
Temat postu:
Myślę, że tym wpisem trafiłeś w sedno. Tak jest, że gdy jedna osoba wystarcza nam do szczęścia to stajemy się od niej uzależnieni (przynajmniej tak było w moim przypadku). Gdy tej osoby zabrakło nie wiedziałam co ze sobą zrobić i wtedy zrozumiałam, że nie mam zupełnie nic, że zaniedbałam samą siebie w tym sensie, że cały czas stałam w miejscu i w sumie nadal stoję. Po prostu mam wrażenie, że bez wsparcia, poczucia bezpieczenstwa nie jestem w stanie zrobić kroku naprzód. W ogóle mam wrażenie, że to ludzie od dzieciństwa wmawiali mi, że coś jest ze mną nie tak, że jestem dziwna, za spokojna, zbyt nieśmiała żeby sobie poradzić w życiu. Jakie było swego czasu zdziwienie mojej rodziny, że podjęłam jakąkolwiek pracę. I to mnie właśnie wkurzało, że każdy miał mnie za niezdarę (niektórzy nadal tak myślą). Przez to też zaczęłam się izolować w dzieciństwie, bo czułam się gorsza, bałam się mówić tego co myślę, gdy z kimś się nie zgadzałam, wolałam wtedy milczeć. Kompletny brak pewności siebie. Podobne zdziwienie było gdy poszłam na studia. Moja wychowawczyni z liceum proponowała mi co najwyżej jakieś kursy policealne ale kurde dlaczego? nic nie wskazywało na to, że miałabym sobie nie poradzić. miało przeszk. Ktoś mi napisał, że najpierw trzeba znaleźć szczęście w sobie i zgadzam się z tym w stu procentach. Trzeba się nauczyć żyć z samym sobą i dopiero wtedy (mam nadzieję) uda się zbudować jakieś fajne i trwałe relacje z ludźmi. Na ten moment mam zamiar skupić się na sobie i mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w tym postanowieniu. Pozdrawiam serdecznie :)
Tengo
Wysłany: Pon 22:18, 07 Lis 2016
Temat postu:
Wiadomo, że do przezwyciężenia uczucia samotności nie potrzeba tłumu znajomych. Czasem staje się tak, że jedna osoba staje się dla nas całym światem, ale i to ma swoje niebezpieczne strony, bo możemy się wtedy stać od tego kogoś uzależnieni i bardziej podatni na zranienie. Mimo to doskonale Cię rozumiem. Człowiek jest jednak taką dziwną istotą, która potrzebuje uwagi, bliskości i akceptacji kogoś drugiego, żeby móc cieszyć się życiem, nawet najprostszymi rzeczami. Bo jaka jest przyjemność w samotnym oglądaniu ciekawego filmu, skoro nie ma się z kim podzielić wrażeniami albo jak smutne jest podziwianie pięknych widoków podczas górskiej wędrówki, kiedy nie możesz zobaczyć tego samego zachwytu w oczach kogoś bliskiego. Jednak naszą tożsamość tworzą relacje z ludźmi, wspólne wspomnienia, dzielenie się pasją. Tak jak napisałaś, też czasem nie chce mi się starać dla samego siebie, przychodzi jakieś zobojętnienie, marazm. Myślę sobie wtedy, że mimo wszystko trzeba coś robić, rozwijać się, a przynajmniej próbować coś zmienić, żeby nie stać się istotą osadzoną w próżni, bo wtedy ciężko będzie znaleźć na swej drodze kogoś niezwykłego, a nawet jeśli się uda, ciężko go będzie przy sobie zatrzymać. Wybacz ten mój pseudofilozoficzny wywód. Pewnie jakbym go miał przeczytać, usnąłbym ze 3 razy:P Pozdrawiam i mam nadzieję, że szybko uda Ci się pokonać samotność. Może dzięki temu forum, kto wie? Pozdrawiam.
Magda1234567
Wysłany: Pon 19:04, 07 Lis 2016
Temat postu:
Napisałam
rybka
Wysłany: Pon 1:50, 07 Lis 2016
Temat postu:
Nie wiem czego się spodziewałam. Zajrzałam na to forum traktując je jak ostatnią deskę ratunku, zeby nie zwariować po prostu...
Kiedys lubiłam swoją samotność. Do szczęścia tak naprawdę wystarczało mi to ze miałam obok siebie jedną czy dwie bliskie mi osoby. Nie potrzebowałam tłumów a dziś? Ludzie odchodzą i teraz niewiele mi zostało. Nawet mój ówczesny chłopak nie mógł zaakceptować tego, że praktycznie nie mam znajomych czy przyjaciół, a mi tak naprawdę wystarczało to że miałam jego i czułam się najszczęśliwsza. Nie wiem czy ktos to przeczyta a jesli tak to mam nadzieję, że mi wybaczycie ale po prostu muszę to wyrzucić z siebie. W normalnym życiu mimo, że mam rodzinę która stara się mnie wspierać to nie mogę wygadać się komuś i po prostu powiedzieć, że nie mam już siły czasami, że jestem nieszczęśliwa bo nie mam nikogo kto byłby dla mnie ważny a ja dla niego. Nie mogę i nie chcę wyjść na jeszcze słabszą niż teraz wychodzę. Taka samotność to najgorsze co może człowieka spotkać. Zawsze tez przychodzi taki moment, że w końcu mówisz, że dluzej nie chcesz robić czegoś tylko i wyłącznie dla siebie, dbać tylko i wyłącznie o siebie. Jasne, że jest masa ludzi którzy potrzebują pomocy a my możemy im ją dać. Tylko, że teraz chyba jestem na etapie, że to ja jej potrzebuję albo chociaż komunikatu, że to mnie, właśnie mnie ktos teraz potrzebuje...
rybka
Wysłany: Nie 22:19, 06 Lis 2016
Temat postu: porozmawiam
Cześć. Chętnie porozmawiam z osobą, która tak jak ja czuje się samotna i nie ma komu się wygadać.
21.rybka@wp.pl
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin