dla samotnych
jesteś samotny/na? nie jesteś sam/sama!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla samotnych Strona Główna
->
35 do 40 lat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
18 do 25 lat
25 do 30 lat
30 do 35 lat
35 do 40 lat
40 do 45 lat
45 do 50 lat
50 do 55 lat
55 do 60 lat
od 60 lat wzwyż
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
unikalna-kobieta.pl
Wysłany: Wto 16:35, 15 Sty 2013
Temat postu: Dlaczego, pozostajemy w związkach, których nie chcemy?
Cały czas obserwuję jak ludzie narzekają na swoich partnerów. Nie są szczęśliwi w swoich związkach, nie czują, że ten związek to naprawdę coś wyjątkowego, ale nie wyjątkowego dlatego, że porównuje to z obrazami filmów romantycznych, ale wyjątkowy dlatego, że sami świadomie go stworzyliśmy.
Mimo tego iż nasz związek nie daje nam satysfakcji i czujemy, że wewnętrznie nas niszczy to wciąż w nim pozostajemy. Szybko przyzwyczajamy się do tego co bezpieczne i znane, mówimy, że najważniejsza jest dla nas miłość czy wartości takie jak szczęście, zaufanie czy bliskość, ale porzucamy to w imię bezpieczeństwa. Więc powinniśmy mówić, że tak naprawdę najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo. Polecam Ci film „Okrucieństwo nie do przyjęcia” (Intolerable Cruelty), doskonale pokazuje on jak złudnie dążmy do bezpieczeństwa i zabijamy się o nie, porzucając nasze prawdziwe wartości. Tylko dlatego, że podświadomie się po prostu boimy. Wszyscy pragniemy prawdziwej miłości, ale nikt nie ma odwagi, żeby o nią zawalczyć, żeby pozbyć się naszych lęków, stawić im czoła i odważnie sięgać po to czego naprawdę pragniemy. By odrzucić wszelkie iluzje, które zaśmiecają nasz umysł, a posłuchać trochę głosu naszego wnętrza.
Dzisiaj ten temat jest bardzo niezrozumiały. Ludzie wręcz przeciwnie negują go. Nie zdają sobie sprawy, że wewnątrz nich jest siła, która jak tylko dobrze nauczą się jej słuchać będzie ich prowadzić do życia o jakim marzą.
Nie zdając sobie sprawy z tej siły, boimy się iść za głosem naszego serca, boimy się podjąć odważnych kroków, choć te kroki mogłyby się okazać naszym prawdziwym wyzwoleniem.
Pozostajemy w toksycznych związkach ponieważ bardziej zależy nam na zaspokojeniu potrzeb bliskości i bezpieczeństwa niż na naszym prawdziwym celu. Na wyjątkowym związku.
Ten schemat działa wszędzie. Jeśli Twoim marzeniem jest zdobycie pracy, która siedzi w Twojej głowie już od dawna, to nie godzisz się na jakąś drobną posadę, która zapewnia Ci przeżycie i daje Ci poczucie, że stać Cię na opłacenie rachunków. Nie! Walczysz o swoją pracę bo właśnie taką sobie wymarzyłaś! Jeśli zostaniesz to przyzwyczaisz się do tego ciepełka, które CI oferuje i Twoje marzenia legną w gruzach. Pamiętaj, jednak, że od życia dostajesz zawsze tyle ile chcesz.
Do powyższego przykładu, polecam również prześledzić historie Sylwestra Stalone, a dokładnie jego scenariusza do filmu Rocky. Doskonale pokazuje jakie wartości ma ten człowiek w życiu oraz to jak silnie dążył do swoich marzeń, determinacją i konsekwencją w dążeniu i nie godzeniu się na to co ma pod ręką dla zaspokojenia swojego bezpieczeństwa.
Pozostajemy w związku, którego tak prawdziwie nie chcemy, ponieważ mamy wiele błędnych przekonań. Wydaje nam się, że nie można mieć wszystkiego, że czasy są ciężkie, błędów nie da się naprawić. Wierzymy we wszystko co pojawia się w naszej głowie nie podważając tego… nie zastanawiając się czy jest to w ogóle prawdą. Nie wierzymy do końca, że stać nas na coś co sobie wymarzyliśmy, boimy się, że się rozczarujemy, znów będziemy cierpieć …blablabla… i inne tego typu rzeczy, które zaśmiecają nasz umysł i pozwalają nam się kierować zgodnie ze głosem naszego serca.
Zastanów się czy małe dziecko też tak ma? Czy tworzy sobie obrazy tego co jej nie wyjdzie czy raczej podąża za fascynacją, za radości oraz za czymś co sprawia, że jest kompletne, spełnione i szczęśliwe?
Wiele mówimy, że można uczyć się od dzieci, ale to tylko puste gadanie, nie uczmy się od nich, gdyby tak było nasze życie uczuciowe byłoby o wiele, wiele prostsze.
Wiele naszych błędnych przekonań nam w tym przeszkadza. Żeby do nich dotrzeć, zadaj sobie proste pytanie:
Co mnie powstrzymuje? Co mnie ogranicza?
Wszystko co powiesz po tych pytaniach to Twoje przekonania, które należałoby podważyć, czy rzeczywiście są prawdziwe? Skąd jesteś pewna, że są prawdziwe? Dlaczego w nie wierzysz? Co czujesz gdy w nie wierzysz? Jakie obrazy się pojawią kiedy wierzysz w te przekonania? Kim mogłabyś być bez nich? Czego nie jesteś wstanie zrobić kiedy w nie wierzysz? Jak traktujesz innych?
Pomocne może okazać się The Work, Byron Katie. Bardzo Ci polecam ta metodę, jednak musisz tez mieć pewien stopień świadomości i obserwacji siebie żeby nauczyć się pracować z jej arkuszami. Dlatego jeśli jeszcze sobie z tym nie radzisz, zapraszam Cię na szkolenie indywidualne z Gry Wewnętrznej. Tam nauczysz się jak robić to dokładnie, jak pracować ze swoim wnętrzem oraz odrzucać niepotrzebne śmieci, które przeszkadzają Ci w spełnieniu Twoich marzeń.
Pozostajemy w związkach, których nie chcemy, ponieważ źle interpretujemy własne uczucia. Mylimy miłość z pragnieniami bezpieczeństwa, troski, opieki czy wsparcia. Nie wiemy czym tak naprawdę jest miłość. Stworzyliśmy sobie tylko mnóstwo przekonań czym ona jest, na podstawie filmów czy książek. Jednak miłości nie da się opisać czy generalizować, miłość trzeba doświadczyć, a jest to możliwe tylko wtedy kiedy pozbędziemy się naszych błędnych przekonań, wyobrażeń czy potrzeb i skoncentrujemy się na uczuciach i przeżyciach.
Źle odbieramy ten niedosyt i to uczucie głodu, które ma alkoholik i wydaje nam się, że to miłość lub, że jesteśmy kochani.
Pozostajemy w związkach, których nie chcemy, ponieważ uważamy, że zerwanie będzie trudne i zrani naszego partnera. Tak bardzo troszczymy się o jego uczucia, że zapominamy o swoich. Wyrządzając mu jeszcze większą krzywdę gdy godzimy się na pozostanie z nim, ponieważ on może tworzyć sobie jeszcze większe nadzieje… a po czasie wyjdzie szydło z worka. Po czasie się okaże, ze jednak to nie było to. Choć w sumie jako ludzie mamy tendencje do zaakceptowania tej przeciętności w naszym życiu jako coś naturalnego, aż do śmierci.
„Tak miało być…”
„Widocznie to mi jest pisane..”
I inne takie, które sobie wymyślamy by zrezygnować z tego czego naprawdę pragniemy.
Boimy się zrezygnować z związku, którego tak naprawdę nie chcemy, bo możemy pozostać samotni i znów odczuwać pustkę, żal, przygnębienie, rozpacz czy tęsknotę. Obawiamy się tych emocji gorzej niż ognia, a tylko dlatego, że po prostu ich nie rozumiemy. W ogóle nie rozumiemy emocji. Wydaje nam się, że mocje to coś złego… że możemy odczuwać tylko radość, szczęście czy ekscytacje, ale smutek to już zły. Bo przecież smutek odczuwają smutasy, a ja nie jestem smutasem- pomyślisz. Bzdura. Uczucia to dary, które nam coś mówią, chcą nas czegoś nauczyć. Z emocjami i uczuciami należy pracować i je rozumieć, a nie z nimi walczyć czy się opierać, ponieważ znów zbudowaliśmy sobie generalizacje i przekonania na temat tego jakie to on nie są.
Pozostajemy w związkach, których nie chcemy bo brak nam odwagi by walczyć o swoje marzenia.
Pozostajemy w związkach, których nie chcemy bo…(tutaj wstaw swoją historię).
Co jeszcze wymyślisz przed obawą by sięgać po to czego naprawdę pragniesz?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin