OGiM95 |
Wysłany: Sob 23:52, 23 Mar 2019 Temat postu: Tak to już jest w tym życiu |
|
Że żeby pokochać siebie trzeba umieć być wyjątkowym, bo tylko gdy jesteś nie podobna do nikogo innego możesz być tylko sobą. Każdy z nas ma problemy i nie rzadko zdarza się że myślimy że to koniec - depresja, myśli samobójcze itd. Ale wiesz czego mnie życie nauczyło że jeżeli było by za "różowo" to wszyscy bylibyśmy tacy sami, bez celu w życiu. A nie ma osoby która jest szczęśliwa i jednocześnie chce się zabić. Gdy tracimy grunt pod nogami to chęci do bycia szczęśliwymi tylko do sytuacji w której się znajdujemy. Wiesz gdy miałem 3 lata mój tata zrobił mi zdjęcie na którym ja młody bez problemów umiem się uśmiechać i tak dorastałem i teraz mam 24 lata i nie rzadko mam dość ale sobie wyobrażam że mój uśmiech jest moją barierą obroną coś na kształt antybiotyku który tylko gdy tego chce mnie obroni. Szukasz bratniej duszy, ja też i takich jak my jest miliardy ale czy warto brnąć w "coś" kosztem siebie? Oczywiście że nie. Tylko osoba która doceni Ciebie tak jak ty sama siebie chcesz doceniać jest godny by mówić że piekło z Tobą to najpiękniejszy raj ale raj bez Ciebie to najgorsze piekło.
Wyobraź sobie mam marzenia których nie przeskoczę i Ty tak samo, ale czy jesteś "biedną" osoba - chodzi mi o to że nigdy nie zaznałaś szczęścia i uśmiechu. Na pewno nie. Dlatego rób wszystko by uśmiech był Twoją wizytówką. Nawet jak ktoś Cię zrani obróć to przeciwko niemu. Może to nie chrześcijańskie co mówię, ale tak działa świat, net, porno, facebook itd. Czy Tobie to jest potrzebne? Założę się że nie wyróżniaj się z tłumu tym co dla 99 & ludzkości jest nie do wymarzenia. Bądź sobą. |
|
Wysoki |
Wysłany: Pon 23:45, 28 Sty 2019 Temat postu: |
|
Może po prostu powinnaś zaakceptować to, że każdy człowiek jest inny i ma inny poziom intelektu. Każdy ma swoje pasje zainteresowania, nie każdy musi lubić operę czy teatr. 1 woli oglądać filmy w kinie, czytać, inny odwiedzać galerie sztuki, a jeszcze innny pływać jachtem, nurkować czy po prostu łowić ryby, albo restaurować stare pojazdy i maszyny. W życiu trzeba być po prostu sobą i trzeba zaakceptować to jakie upodobania i zainteresowania ma 2 osoba, bo nigdy nie będzie tak, że wszyscy ze wszystkim się zgadzają. Jeśli ktoś jest uczciwy i dobry dla 2 osoby to warto go docenić pomimo pewnych różnic czy wad, bo nikt nie jest idealny. Wszyscy mamy wady. A żeby kogoś poznać to właśnie trzeba wyjść do ludzi, pogadać iść na imprezę z przyjaciółmi czy napisać do kogoś w internecie, nie trzeba się poddawać. Zawsze można spotkać kogoś interesującego, i warto z nim porozmawiać dłużej, żeby lepiej poznać taką osobę i wtedy będziesz mieć większą wiedzę na temat tego jaka dana osoba jest i czy ma podobne pasje i zainteresowania do Twoich. Pozdrawiam serdecznie! |
|
Majka 15 |
Wysłany: Śro 19:42, 02 Sty 2019 Temat postu: Zawody miłosne |
|
Czy któraś z Was też tak ma? Faceci pewnie powiedzą nieprawda, nie ma racji, nie wszyscy tacy są. Słyszałam to już milion razy. Wokół mnie wszyscy są szczęśliwi, zaręczają się, planują rodziny. U mnie nic się nie układa. Strasznie mnie to dobija, dostałam depresji, nie mam ochoty spotykać się z koleżankami, bo jedyne co robią to się chwalą i mówią nie martw się, też kogoś w końcu poznasz. Kończę medycynę, jestem uważana za bardzo ładną dziewczynę, inteligentną, wydawałoby się, że niczego mi nie brakuje. Sama się zastanawiam dlaczego tak mi nie wychodzi w życiu, jeśli chodzi o związki. Przez okres szkoły i połowę studiów skupiałam się w większości na nauce, nie miałam nikogo. Było mi smutno, kiedy inne dziewczyny miały z kim iść na studniówkę, a ja musiałam iść z kuzynem. Trzech facetów, jakich poznałam w życiu, poznałam przez portale internetowe. Pierwszy też kończył medycynę, wydawało się, że pasujemy do siebie. Zaangażowałam się, po czym po 2 miesiącach oznajmił mi, że jednak nie chce związku, bo nie wie, gdzie będzie pracował. Woli się bawić na razie w życiu. Byłam bardzo załamana, ale poznałam innego. Nie podobał mi się wizualnie, był bardzo chudy, ale był inteligentny i szanował mnie. Po jakimś czasie związek się rozpadł, bo nie dogadywaliśmy się zupełnie. Ostatniego poznałam w wakacje. Super wyglądał, ćwiczył na siłowni, trochę gorzej z intelektem. Teoretycznie zrobił licencjat, ale z takich głupotek jak to się mówi. Był dla mnie bardzo dobry, starał się, więc postanowiłam dać mu szansę. Na początku było bardzo fajnie, gotował dla mnie, zapraszał. Ale ciągle przewijała się jednak różnica intelektualna. Mówił, że mnie ceni, bo jestem bardzo mądra, ale chyba za bardzo. Od miesiąca zaczął się zmieniać, jakby przestało mu trochę zależeć, mniej się starał. Wiem, że z nikim się nie spotykał, poznałam jego rodziców, bardzo mnie lubili zresztą. Zaczął mi zarzucać, że za często narzekam i moje relacje z rodzicami, które nie są najlepsze odbijają się na nim. Nie wie, czy jest sens kontynuować ten związek. Nie wiem co powinnam zrobić. Czuję, że go bardzo kocham, ale co chwilę mamy jakieś spiny, przeszkadza mi, że nie lubi teatru, opery, nie przywiązuje wagi do ubrania. Tylko recepcja, siłownia i jakieś próby biznesów przez internet. Mam coraz większą depresję. Zawsze wierzyłam, że poznam kogoś wartościowego, bo sama mam wartości; dobre serce i nigdy bym nikogo nie zdradziła. Nie rozumiem, czemu tak jest, że wokół mnie wszyscy są szczęśliwi, a ja nie potrafię. Nie wiem co powinnam zrobić. Nie mam już ochoty nawet wstać rano iść na zajęcia, wszystko mi zobojętniało, całe życie jedną wielką pustką. Chciałam mieć szczęśliwą rodzinę, ale wiem, że to nigdy nie nastąpi, bo z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu na to nie zasłużyłam |
|